Poświęcona relacjom polsko-izraelskim wspólna deklaracja premierów Mateusza Morawieckiego i Benjamina Netanjahu ukazała się bądź ukaże w tym tygodniu w formie ogłoszenia w kilkunastu wiodących dziennikach w Europie, Stanach Zjednoczonych i Izraelu.

W środę to opatrzone flagami obu krajów ogłoszenie, na które złożyła się kompletna treść sześciopunktowej deklaracji oraz podpisy obu przywódców, została opublikowana łamach niemieckich dzienników "Frankfurter Allgemeine Zeitung" i "Die Welt", francuskich "Le Figaro" i "Le Monde", brytyjskiego "The Daily Telegraph" i hiszpańskiego "ABC".

W czwartek wspólne oświadczenie ma zostać zamieszczone w izraelskich dziennikach: "Jerusalem Post", "Haarec" i "Jedijot Achronot", a dzień później znajdzie się we francuskim "Le Croix", brytyjskich "The Times" i "The Sun" oraz w amerykańskich "Washington Post", "Wall Street Journal" i "New York Post".

27 czerwca Morawiecki w Warszawie oraz Netanjahu w Tel Awiwie podpisali wspólną polsko-izraelską deklarację. Podkreślono w niej, że relacje między Polską i Izraelem oraz między ich społeczeństwami "opierają się na głębokim zaufaniu i zrozumieniu" oraz współpracy "na arenie międzynarodowej, jak również w kwestiach związanych z zachowaniem pamięci i nauczaniem o Holokauście".

W oświadczeniu przywódcy zadeklarowali m.in. brak zgody na przypisywanie Polsce lub całemu narodowi polskiemu winy za okrucieństwa nazistów i ich kolaborantów, podkreślili swobodę badań naukowych oraz potępili wszelkie formy antysemityzmu oraz "antypolonizm oraz inne negatywne stereotypy narodowe". Morawiecki i Netanjahu zaapelowali również o powrót do "spokojnego dialogu opartego na wzajemnym szacunku w dyskursie publicznym".

Tłem dla podpisania tego dokumentu stała się uchwalona również 27 czerwca nowelizacja ustawy o polskim Instytucie Pamięci Narodowej. Zmiana ta, podpisana już przez prezydenta Andrzeja Dudę, uchyla przepisy przewidujące kary więzienia za przypisywanie Polakom odpowiedzialności za zbrodnie III Rzeszy. Ustawa o IPN w poprzednim kształcie spotkała się z krytyką m.in. Izraela i Stanów Zjednoczonych.