Jestem przekonany o jego największym zaangażowaniu, rzetelności i sumienności - tak prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił działania Waldemara Pawlaka, który uzgadniał porozumienia gazowe z Gazpromem w latach 2009–2010.

W poniedziałek w ujawnionym raporcie, Najwyższa Izba Kontroli wskazała na nieprawidłowości w działaniach wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka w zakresie uzgadniania porozumień gazowych z rosyjskim Gazpromem. O odtajnienie raportu NIK z 2013 r. zwrócił się w lutym 2017 r. pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski.

W raporcie czytamy m.in., że działania podejmowane przez ministra gospodarki w dniu 10 lutego 2010 r., w celu przyjęcia w trybie obiegowym przez Radę Ministrów uchwały zezwalającej na zawarcie Protokołu do Umowy oraz Protokołu do Protokołu Dodatkowego w imieniu rządu przez ministra gospodarki, były niezgodne z przepisami i wewnętrznymi regulacjami Rady Ministrów. Według NIK, pomimo negatywnych opinii o zapisach umów, szef resortu gospodarki dążył do zawarcia parafowanych przez stronę rosyjską w dniu 9 lutego 2010 r. umów - wydał polecenie szybkiego procedowania w celu podjęcia przez rząd uchwały zezwalającej na zawarcie umów.

Jak dodano, zarówno minister gospodarki, jak i PGNiG nie wykorzystali w pełni swoich możliwości negocjacyjnych, nie podejmując próby uzyskania w zamian za zgodę na postanowienia korzystne dla strony rosyjskiej równoważnych korzyści dla Polski. NIK w raporcie podkreśliła, że Rządowe Centrum Legislacji miało 30 minut na zaopiniowanie projektów umów międzynarodowych, a prezes Urzędu Regulacji Energetyki - 2 minuty.

Prezes PSL we wtorkowej audycji w Programie Trzecim Polskiego Radia podkreślił, że NIK w raporcie przede wszystkim pozytywnie oceniła "zapewnienie przez organy państwowe w latach 2006-2011 ciągłości dostaw gazu ziemnego z importu oraz uniknięcia ryzyka niezaspokojenia potrzeb polskich odbiorców".

"Myślę, że to najważniejsze zdanie z tego raportu" - ocenił Kosiniak-Kamysz.

W raporcie Izba przyznała, że skuteczność negocjacji ws. dostaw gazu była istotnie ograniczona z powodu braku alternatywnych wobec kierunku rosyjskiego połączeń polskiego systemu przesyłowego z innymi systemami. Kontrolerzy zauważyli też, że nie bez znaczenia dla negocjacji była monopolistyczna pozycja rosyjskiego Gazpromu.

Według szefa Ludowców, podczas tamtych negocjacji "udało się osiągnąć bardzo dużo". Dodał, że w 2012 roku, po międzynarodowym arbitrażu, Gazprom obniżył ceny za dostarczanie błękitnego paliwa do Polski.

"Jestem przekonany o jego (Waldemara Pawlaka - PAP) największym zaangażowaniu, rzetelności, sumienności działania, nie tylko w tej sprawie (...) Nadrobił to co zaniedbał minister Jasiński (b. minister Skarbu Państwa w rządzie PiS Wojciech Jasiński" - zaznaczył Kosiniak-Kamysz.

Prezes PSL poinformował, że we wtorek weźmie udział w demonstracji, która ma być wyrazem, wsparcia dla sędziów Sądu Najwyższego. Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia" wezwało przedstawicieli wszystkich środowisk prawniczych do udziału we wtorek i w środę w manifestacjach pod budynkiem Sądu Najwyższego w Warszawie.

Zgodnie z ustawą o SN, która weszła w życie 3 kwietnia, w trzy miesiące od tego terminu - czyli 3 lipca - w stan spoczynku przechodzą z mocy prawa sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. W związku z tym sędziowie ci od 4 lipca według ustawy przestają pełnić swe funkcje. Mogą oni dalej orzekać, jeśli - w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy, czyli do 2 maja - złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego SN. W SN na dzień 3 lipca będzie 73 sędziów, spośród których 27 ukończyło 65. rok życia.

Oświadczenia dotyczące woli pozostania na stanowisku złożyło 16 sędziów SN. Złożone oświadczenia mają jednak różną treść. Dla 9 podstawę prawną stanowią regulacje nowej ustawy o SN, natomiast w 7 oświadczeniach sędziowie powołali się bezpośrednio na konstytucję.

I prezes SN Małgorzata Gersdorf, która już ukończyła 65. rok życia mówiła, że "nie złożyła i nie złoży" wniosku do prezydenta ws. dalszego zajmowania stanowiska sędziowskiego i funkcji prezesa SN.

Według prezesa PSL prezydent Andrzej Duda powinien zachować konstytucyjną długość kadencji Gersdorf do kwietnia 2020 roku (6 lat). "Wtedy uniknie możliwości złamania konstytucji" - dodał.

Kosiniak-Kamysz pytany był również o zbliżające się jesienne wybory samorządowe.

Szef PSL przypomniał, że w sobotę odbędzie się Rada Naczelna PSL, na której przyjęte mają zostać uchwały o przygotowaniu do ustanowienia komitetu wyborczego Ludowców. Dodał, że na listach PSL będą nie tylko jego członkowie i sympatycy, ale również przedstawiciele organizacji pozarządowych czy związkowcy.

Pytany jaki wynik wyborów dla PSL będzie zadowalający, odpowiedział, że "najlepszy możliwy". Przypomniał, że od 2006 roku PSL w wyborach samorządowych osiągało dwucyfrowe wyniki. "Na taki wynik liczymy" - zaznaczył.

W wyborach samorządowych w 2014 roku, Ludowcy pod względem zdobytych mandatów zajęli trzecie miejsce po PiS i PO. PSL zdobyło wówczas ponad 23 proc. mandatów. W 2010 roku Ludowcy również zajęli trzecie miejsce zdobywając 16,3 proc. mandatów.