Deklaracja premierów Polski i Izraela jest przyznaniem racji naszej opowieści o II wojnie światowej, która ma to do siebie, że jest po prostu prawdziwa - powiedział w piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS był pytany w radiowej Jedynce, czy zaostrzenie polskiego kursu ws. obciążania nas odpowiedzialnością za zbrodnie II wojny światowej umożliwiło podpisanie deklaracji polsko-izraelskiej.

"Tak. Ta deklaracja - chociaż na pewno ma też swoje mankamenty - jest przyznaniem racji naszej opowieści o II wojnie światowej, która ma to do siebie, że jest po prostu prawdziwa" - mówił Kaczyński.

"Gdybyśmy nic nie robili, to też nic byśmy nie uzyskali. Podjęliśmy pewne działania i one przyniosły efekt" - powiedział prezes PiS.

Kaczyński zapewnił wszystkich, "którzy mają jakieś wątpliwości", że uchylone przepisy w nowelizacji ustawy o IPN "były martwe i nie były stosowane". "Nie ukrywam - byłoby ogromnie trudno je zastosować bez bardzo negatywnych konsekwencji dla naszego kraju" - dodał.

"Uzyskaliśmy bardzo spory krok w tę stronę, w którą wydarzenia powinny zacząć iść - tzn. przez wiele, wiele lat trwała akcja dyfamacyjna, czyli obrażająca Polaków, zupełnie odmieniająca sens II wojny światowej, gdzie - przypominam - byliśmy pierwszym państwem, które stawiło zbrojny opór Hitlerowi i ten opór był stawiany aż do 1945 r." - wskazywał Kaczyński.

"To, niestety, przynosiło bardzo daleko idące efekty, jeżeli chodzi o świadomość światowych elit i nie tylko światowych elit. Dzisiaj rozpoczęliśmy drogę w drugą stronę i sądzę, że ta droga będzie trudna i - jak to się mówi - pod górę. Ale możemy ten punkt, do którego dążymy - tzn. punkt, któremu na imię prawda - (...) osiągnąć i to jest w tej chwili dużo bardziej możliwe i dużo bardziej jasne, że możemy, niż to się wydawało jeszcze nie tak dawno temu, gdzie wielu ludzi, nawet najszczerszych polskich patriotów, ale znających świat, mówiło: tego się nie da przełamać. Okazuje się, że można" - podkreślił.