Sebastian K., podejrzany o to, że 12 grudnia ub. r. podpalił biuro poseł Beaty Kempy w Sycowie, trafi do szpitala psychiatrycznego. W środę wrocławski są pozytywnie rozpatrzył wniosek prokuratury i umorzył postępowanie prowadzone przeciwko K.

Posiedzenie sądu, na którym rozpatrywano wniosek prokuratury, było niejawne. „Sąd w pełni przychylił się do wniosku prokuratury o umorzenie tego postępowania i zastosowanie środka zabezpieczającego wobec K., polegającego na umieszczeniu go w zakładzie psychiatrycznym celem dalszego leczenia” - powiedział dziennikarzom po posiedzeniu sądu prok. Tomasz Krzesiewicz z Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.

Prokurator dodał, że środek zabezpieczający w postaci leczenia w zakładzie psychiatrycznym jest orzekany bezterminowo. „Co sześć miesięcy będzie zbierała się komisja złożona z lekarzy psychiatrów i psychologa, która będzie wydawała opinię na temat stanu zdrowia podejrzanego, czy jest on w takim stanie, że może opuścić szpital psychiatryczny, czy nadal powinien w nim przebywać” - powiedział prokurator.

Dodał, że sąd wydając decyzję o umorzeniu postępowania wobec K. i umieszczeniu go w zakładzie psychiatrycznym nie kwestionował kwalifikacji prawnej i sprawstwa czynów, których dopuścił się mężczyzna. „Podstawą umieszczenia K. w zakładzie psychiatrycznym jest nie tylko fakt sprawstwa czynów, które mu się zarzucało, ale też opinia biegłych, z której wynika, że jest on niebezpieczny dla społeczeństwa i może ponownie takie czyny popełnić” - mówił prokurator.

Do podpalenia biura poseł Beaty Kempy doszło w nocy z 11 na 12 grudnia ubiegłego roku w Sycowie. Na elewacji budynku pozostawiono napisy o treści: H-7102 21.21. CALIFOR UBER ALES NIE. Biuro znajduje się na parterze budynku mieszkalnego w centrum miasta, w pobliżu rynku. Podejrzany został zatrzymany w miejscu swego zamieszkania na terenie powiatu oleśnickiego.

40-letniemu Sebastianowi K. zarzucono sprowadzenie niebezpieczeństwa na życie i zdrowie wielu osób oraz mienie w wielkich rozmiarach, czyli o czyn o charakterze terrorystycznym. Jak podawała prokuratura, z wyjaśnień Sebastiana K. wynikało, że działał z powodu przynależności politycznej poseł Beaty Kempy do partii, która współtworzy koalicję rządową.

Sebastian K. usłyszał też zarzut posiadania i produkcji marihuany, którą ujawniono w jego miejscu zamieszkania. Policjanci znaleźli tam ponad 60 gramów suszu i ustalili, że podejrzany zajmował się również produkcją tego narkotyku. K. za zarzucane mu czyny groziło do 15 lat więzienia.

W toku postępowania przygotowawczego powołani przez prokuratora biegli psychiatrzy i biegły psycholog, którzy prowadzili obserwację podejrzanego przez osiem tygodni wskazali, że w czasie popełnienia zarzucanych mu czynów miał zniesioną zdolność rozpoznania ich znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem.

Wobec stwierdzenia niepoczytalności K., prokurator Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej zdecydował o skierowaniu wniosku do sądu o umorzenie postępowania prowadzonego przeciwko K. oraz orzeczenie wobec niego środka zabezpieczającego w postaci pobytu w zakładzie psychiatrycznym.