Wyrok Sądu Najwyższego ws. drukarza, który odmówił wydrukowania plakatów fundacji LGBT to kwestia czysto polityczna - ocenił w piątek wicepremier, minister kultury Piotr Gliński. Jego zdaniem jest to próba wymuszenia równego traktowania kogoś, kto jest już równo traktowany.

Sąd Najwyższy oddalił w czwartek kasację prokuratora generalnego w głośnej sprawie drukarza, który odmówił wydrukowania plakatów fundacji LGBT. W mocy pozostaje wyrok, w którym Adama J. uznano za winnego wykroczenia, choć odstąpiono od kary.

Gliński proszony w Radiowej Jedynce o komentarz do wyroku SN ocenił, że jest to "kwestia czysto polityczna". "Po to to podniesiono, nagłośniono, żeby wymusić równe traktowanie kogoś, kto moim zdaniem jest absolutnie równo traktowany. Nikt w Polsce nie prześladuje takich czy innych mniejszości" - zaznaczył Gliński.

Jego zdaniem sąd uznał, że prawo mniejszości jest nadrzędne nad prawem do wolności sumienia i prawem do wolności wykonywania działań gospodarczych. "To nie do końca jest tak, że w 100 proc. ktoś, kto oferuje jakąś usługę w każdych warunkach musi ją wykonać. Przecież jest tysiące okoliczności mogących spowodować, że w danej chwili ktoś czegoś nie wykona" - mówił.

Wicepremier wskazał, że wielokrotnie spotykała go sytuacja, gdy szewc odmawiał mu usługi twierdząc, że "coś jest nie do zrobienia", kiedy on sam sądził że "da się to zrobić".

"Sąd uznał, że ważniejsze jest prawo do równego traktowania wszystkich, przy czym wyróżnił specyficzną mniejszość, która się opiera o kryteria współcześnie budzące dużo emocji, ale moim zdaniem nie są pierwszoplanowymi kryteriami różnicującymi ludzi. Tym bardziej w kraju wolnym, demokratycznym" - dodał.

W maju zeszłego roku Sąd Okręgowy w Łodzi utrzymał wyrok Sądu Rejonowego dla Łodzi-Widzewa uznając J. winnym wykroczenia z art. 138 Kodeksu wykroczeń - "umyślnej, bez uzasadnionej przyczyny odmowy świadczenia, do którego jest obowiązany" - odstępując od wymierzenia mu kary. Sąd okręgowy wskazał wtedy, że niezależnie od tego, czy sprawa dotyczyłaby odmowy wydrukowania roll-upu dla organizacji LGBT, czy plakatów promocyjnych dla ruchów obrony życia, to należy ocenić ją dokładnie tak samo - w kategoriach błędnego pojmowania wolności sumienia.

Prokurator generalny Zbigniew Ziobro złożył we wrześniu zeszłego roku kasację na korzyść Adama J. "Uważam ten wyrok za błędny, naruszający konstytucyjną zasadę wolności sumienia" - mówił Ziobro.

Z kolei w uzasadnieniu wydanego w czwartek orzeczenia SN przyznał, że nie można uznać jako ogólnej zasady poglądu, iż "indywidualny światopogląd i subiektywne rozumienie wyznawanej religii nie mogą stanowić uzasadnionej przyczyny odmowy świadczenia". "Nie można podzielić poglądu, że należy kierować się tym sformułowaniem, jako zasadą. SN uznał je za poprawne, ale w realiach niniejszej sprawy" - podkreślił w uzasadnieniu sędzia SN Andrzej Ryński.

Jak zaznaczył sędzia Ryński, drukarz "motywowany swymi przekonaniami katolickimi, nie miał uzasadnionego powodu do odmowy dokonania wydruku według dostarczonego przez fundację projektu". "Jego działanie miało wyłącznie charakter odtwórczy i wiązało się z wykonywaniem czynności czysto technicznych" - dodał.