Komisja Europejska opowiada się za deklaracją końcową ze szczytu G7 w Kanadzie - oświadczył w poniedziałek rzecznik KE Margaritis Schinas, odnosząc się do odrzucenia tego dokumentu przez prezydenta USA Donalda Trumpa.

"Po dwóch dniach intensywnych negocjacji i dłuższych przygotowaniach na poziomie wysłanników, tekst odzwierciedla wartości i polityki, za jakimi opowiada się UE i jakich nadal będziemy bronić z naszymi partnerami" - oświadczył Schinas.

Przywołał przy tym łacińską sentencję "pacta sunt servanda", oznaczającą "umów należy dotrzymywać". Rzecznik dodał, że UE w pełni popiera oświadczenie uzgodnione na szczycie w La Malbaie, a przewodniczący KE Jean-Claude Juncker chciał publicznie podziękować premierowi Kanady Justinowi Trudeau i jego zespołowi za przygotowanie i organizację piątkowo-sobotniego szczytu.

W komunikacie końcowym po spotkaniu G7 napisano, że przywódcy USA, Kanady, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Włoch i Japonii zgodzili się, że istnieje potrzeba "wolnego, sprawiedliwego i obopólnie korzystnego handlu", oraz co do znaczenia walki z protekcjonizmem.

Prezydent Trump odrzucił jednak komunikat końcowy i na pokładzie Air Force One, w drodze do Singapuru, gdzie ma się spotkać z przywódcą Korei Północnej, w ostrych słowach skrytykował gospodarza spotkania, premiera Trudeau.

Trump poinformował, że polecił delegacji na szczyt G7, by nie popierała uzgodnionego przez przywódców komunikatu końcowego. Wcześniej amerykańska delegacja poparła ten liczący 28 punktów dokument.

W odpowiedzi na decyzję Trumpa przywódcy Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii poinformowali, że nadal popierają końcową deklarację.