Prezydent Włoch Sergio Mattarella przyjął w środę lidera Ruchu Pięciu Gwiazd Luigiego Di Maio, a następnie desygnowanego na premiera rządu technicznego Carlo Cottarellego. To kolejny nieoczekiwany zwrot akcji w kryzysie rządowym, trwającym od 86 dni.

W następnym dniu rozmów, jakie Cottarelli miał prowadzić w sprawie powołania tymczasowego gabinetu politycznego, doszło do ich zatrzymania, ponieważ - jak wyjaśniły źródła w Pałacu Prezydenckim - pojawiły się szanse na to, że powstanie jednak rząd polityczny. Cottarelli wyjaśnił, że czeka na rozwój wydarzeń. Następnie udał się na nieformalne rozmowy z prezydentem.

Nie wyklucza się, że może zostać podjęta ponowna próba stworzenia gabinetu przez Ruch i prawicową Ligę po niedzielnym fiasku rokowań i rezygnacji kandydata na premiera Giuseppe Conte.

Jednak lider Ligi Matteo Salvini dał wcześniej do zrozumienia, że woli, aby rozpisano jak najszybciej wybory, choć - jak zastrzegł - nie w lipcu.

Sytuacja jest coraz bardziej niejasna i wciąż nie wiadomo, jak zakończy się kolejna próba wyjścia z obecnego impasu. Zdaniem komentatorów we Włoszech panuje kryzys rządowy, instytucjonalny i zarazem finansowy, ze względu na nerwowe reakcje rynków.

Jak się zauważa, prezydent wezwał do siebie Di Maio, który jeszcze trzy dni temu opowiadał się za jego impeachmentem, zarzucając szefowi państwa, że nie dopuścił do powstania gabinetu Ruchu i Ligi z profesorem Giuseppe Conte jako premierem. We wtorek Di Maio oświadczył, że impeachment nie jest już tematem rozmów.