Szef rosyjskiej Rady ds. Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego i Praw Człowieka Michaił Fiedotow zaapelował o dogłębne śledztwo w sprawie zabójstwa w Kijowie dziennikarza Arkadija Babczenki. Śledztwo dziennikarskie zapowiedziała niezależna "Nowaja Gazieta".

Fiedotow podkreślił, że Rada ds. Praw Człowieka, działająca przy prezydencie Rosji, jest wzburzona zabójstwem dziennikarza.

"Znamy go jako doświadczonego korespondenta wojennego, który miał własną wizję świata, własny, bardzo krytyczny pogląd na politykę rosyjską. Z tego względu jego zabójstwo ma charakter jawnie prowokacyjny" - powiedział Fiedotow. Jego wypowiedź przekazała w środę "Nowaja Gazieta".

Wcześniej MSZ Rosji wezwało władze Ukrainy do podjęcia wszelkich wysiłków na rzecz sprawnego przeprowadzenia śledztwa w sprawie wtorkowego zabójstwa Babczenki. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej przeprowadzi własne śledztwo ze względu na to, że dziennikarz był obywatelem Rosji.

Dmitrij Muratow, wydawca "Nowej Gaziety", w której pracował Babczenko, zapowiedział, że dziennik przeprowadzi swoje śledztwo. "Arkadij znał wojnę, brał w niej udział, ale zawsze jej zawzięcie nienawidził" - napisała redakcja "Nowej Gaziety" we wspomnieniu o dziennikarzu na stronie internetowej.

Babczenko był żołnierzem w obu wojnach czeczeńskich. Później pracował jako korespondent wojenny dziennika "Moskowskij Komsomolec". Redaktor naczelny tej gazety Paweł Gusiew przypomniał w radiu Kommiersant.FM, że przed wyjazdem z Rosji Babczenko pisał głównie o konflikcie na wschodzie Ukrainy, ogółem popierając stanowisko władz ukraińskich. Jednym z jego tematów było zestrzelenie nad Donbasem w 2014 roku malezyjskiego samolotu pasażerskiego.

Dziennik "Kommiersant" poinformował w materiale na stronie internetowej, powołując się na przyjaciół Babczenki, że zanim dziennikarz wyjechał w Rosji w lutym 2017 roku, otrzymywał pogróżki i miał kłopoty ze znalezieniem pracy. W trakcie pracy na Ukrainie i w swych wypowiedziach w mediach społecznościowych Babczenko krytycznie wypowiadał się o polityce władz rosyjskich, a niektórzy nacjonaliści uważali go za "zdrajcę narodu" - relacjonuje gazeta. Wskazuje, że wrogów Babczenko miał też wśród separatystów w Donbasie i że również na Ukrainie nie wszyscy podzielali jego poglądy.

"Kommiersant" wspomina także Babczenkę jako zdeklarowanego pacyfistę.

W środę wieczorem odbędą się w Moskwie i Petersburgu zgromadzenia upamiętniające zabitego dziennikarza. Jeszcze we wtorek późnym wieczorem kilkadziesiąt osób przyszło spontanicznie na Wielki Most Moskworecki, na którym zabito w 2015 roku jednego z przywódców opozycji Borysa Niemcowa. W miejscu zabójstwa Niemcowa złożono kartkę z napisem: "Dziś trzema strzałami w plecy został zabity Arkadij Babczenko" i zapalono znicz.