Karę 4 lat więzienia wymierzył w poniedziałek Sąd Rejonowy w Myszkowie oskarżonemu o korupcję b. prezydentowi Zawiercia Ryszardowi M. Według prokuratury, jako prezydent i starosta zawierciański M. przyjął ok. 170 tys. zł łapówek.

Sąd wymierzył M. także 20 tys. zł grzywny, orzekł przepadek korzyści z przestępstwa i zakazał mu pełnienia funkcji i stanowisk w organach samorządu terytorialnego przez 5 lat.

Zdaniem prokuratury i sądu I instancji, M. przyjmował łapówki w zamian za przychylność i pozytywne decyzje - dla przedsiębiorców, którzy realizowali prace na rzecz samorządu oraz prywatnych osób, a z tych korzyści majątkowych uczynił sobie stałe źródło dochodu. Od jednego z zarzucanych mu przestępstw został uniewinniony - chodzi o przyjęcie obietnicy łapówki.

Zarówno w śledztwie, jak i na początku procesu - w maju 2017 r. - M. nie przyznał się do korupcji. Zarzuty kwestionowali także trzej inni mężczyźni, którzy razem z b. prezydentem zasiedli na ławie oskarżonych. Bartłomieja K. sąd skazał na rok i dwa miesiące więzienia oraz grzywnę, b. wiceprezydent Zawiercia Marek K. został skazany na 9 miesięcy więzienia w zawieszeniu. Wobec ostatniego oskarżonego, Krzysztofa G., sąd umorzył postępowanie.

Wyrok jest nieprawomocny. Prokuratura domagała się dla M. 6 lat więzienia i znacznie wyższej grzywny niż orzekł sąd. Dla pozostałych oskarżonych prokurator chciał pozbawienia wolności w zawieszeniu i także kar finansowych.

Akt oskarżenia został sporządzony w czerwcu 2016 r. i pierwotnie trafił do sądu w Zawierciu. Tamtejsi sędziowie wyłączyli się z prowadzenia tej sprawy, częstochowski sąd okręgowy w tej sytuacji przeniósł proces do Myszkowa.

W sprawie zarzuty usłyszało pięć osób: poza byłym prezydentem Zawiercia także b. wiceprezydent tego miasta Marek K., dwaj przedsiębiorcy Czesław I. i Bartłomiej K. oraz kierownik budowy, której inwestorem było miasto. Czesław I. dobrowolnie poddał się karze, jego sprawa zakończyła się już prawomocnym wyrokiem.