PiS wykazuje ogromne pokłady cierpliwości i empatii wobec osób niepełnosprawnych; w żadnym wypadku nie chcemy podejmować działań, zmierzających do siłowego zakończenia ich protestu w Sejmie - powiedział w poniedziałek szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin

Sasin został spytany w radiowych Sygnałach Dnia o protest osób niepełnosprawnych i ich opiekunów w Sejmie, którzy "obawiają się, że zostaną wyniesieni" z budynku parlamentu.

"W każdym parlamencie pewnie tak to by się rzeczywiście skończyło, ten protest tak by się skończył. My, jako Prawo i Sprawiedliwość wykazujemy tutaj ogromne pokłady cierpliwości, empatii i dobrej woli; w żadnym wypadku nie chcemy podejmować działań, które mogłyby być odebrane jako jakieś działania siłowe, czy zmierzające do takiego zakończenia tego protestu" - oświadczył Sasin.

W jego ocenie "drugiej stronie" zależy na tym, by takie rozwiązanie sprowokować. Dodał, że rząd spełnił już postulaty niepełnosprawnych i obecnie ich protest w Sejmie jest "czysto polityczny". Według niego opozycja cynicznie wykorzystuje te osoby do "walenia w rząd"

Protest opiekunów osób niepełnosprawnych i ich podopiecznych trwa od 18 kwietnia. Protestujący zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie; zaproponowali, by dodatek był wprowadzany krocząco: od września 2018 r. 250 zł, od stycznia 2019 roku – dodatkowo 125 zł i od stycznia 2020 r. również 125 zł.

Protestujący uważają, że dotychczas zrealizowano jeden z ich postulatów. Chodzi o podniesienie renty socjalnej do 100 proc. kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Zgodnie z ustawą, którą podpisał w poniedziałek prezydent, renta socjalna wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł.

Prezydent podpisał również ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych i wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Zdaniem autorów ustawy (posłowie PiS) spełnia ona jeden z postulatów protestujących w Sejmie i przyniesie gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności. Innego zdania są protestujący, którzy uważają, że ustawa to "wydmuszka" i nie realizuje ich żądań w sprawie dodatku.