Turcja sfinansuje budowę planowanej od dawna autostrady między Sarajewem i Belgradem, stolicami Bośni i Hercegowiny oraz Serbii - poinformował w sobotę turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan przed planowanym spotkaniem z tureckimi wyborcami w Sarajewie.

Ministrowie transportu Turcji i BiH, Ahmet Arslan i Ismir Jusko, podpisali list intencyjny w sprawie budowy autostrady. Koszt realizacji projektu szacowany jest na ok. 3 mld euro, ale dotychczas był blokowany przez bośniackich Serbów, którzy sprzeciwiali się proponowanemu przebiegowi trasy.

Erdogan wyraził oczekiwanie, że ministerstwa obu krajów uzgodnią techniczne szczegóły do lata, wtedy też mają być rozpisane przetargi na budowę konkretnych odcinków autostrady. Dodał, że przedsięwzięcie na tak dużą skalę nie obejdzie się bez finansowania z kredytów od tureckiego banku eksportowo-importowego, Exim Bank.

Oficjalnie pobyt tureckiego przywódcy w Sarajewie określany jest jako wizyta robocza, ale głównym wydarzeniem w jej trakcie ma być wystąpienie Erdogana przed tysiącami Turków na wiecu przed czerwcowymi wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi w Turcji.

Organizatorzy spotkania spodziewają się, że posłuchać Erdogana przybędzie ok. 15 tys. Turków z Niemiec, Holandii, Austrii, ale też z krajów bałkańskich. Będzie to jedyne wyborcze wystąpienie prezydenta Turcji w kraju europejskim; zgody na podobne wystąpienia na swoim terytorium odmówiły przedstawicielom tureckich władz kraje Europy Zachodniej. Z tego powodu wielu bośniackich polityków skrytykowało wizytę Erdogana jako antyeuropejską.

Chorwacki członek trzyosobowego Prezydium BiH (pełniącego rolę kolegialnego szefa państwa) Dragan Ćosić powiedział telewizji HRT w niedzielę, że o wizycie tureckiego polityka dowiedział się z mediów. Ocenił, że szkodzi ona bardzo wizerunkowi BiH, która stara się o przyjęcie do Unii Europejskiej.

W organizację wizyty Erdogana zaangażowany ma być przewodniczący Prezydium BiH, Bośniak Bakir Izetbegović, który chwalił go jako inwestora i sojusznika.

Erdogan został w niedzielę zapytany o sobotnie doniesienia tureckiej agencji prasowej Anatolia, która podała, powołując się na informacje od służb wywiadowczych, że podczas jego wizyty w Sarajewie może zostać przeprowadzony zamach na jego życie. "Dotarły do mnie te doniesienia i właśnie z ich powodu tutaj jestem. Podobne pogróżki i akcje nie zwiodą nas z obranej drogi" - powiedział.

Wybory parlamentarne i prezydenckie w Turcji, pierwotnie planowane na listopad 2019 roku, odbędą się już 24 czerwca. Będą one miały kluczowe znaczenie, ponieważ to po nich wejdzie w życie większość zmian wzmacniających kompetencje szefa państwa, uchwalonych w zeszłorocznym referendum.

Erdogan sprawuje władzę w Turcji od 2003 roku, początkowo jako premier (do 2014 roku), a następnie jako prezydent.(PAP)