Wysoki Komisarz NZ ds. Praw Człowieka (UNHCHR) Zeid Ra'ad Al-Hussein oświadczył w piątek w Genewie, że Izrael więzi mieszkańców Strefy Gazy "w toksycznym slumsie"; ocenił, że odpowiedź armii Izraela na protesty Palestyńczyków była "absolutnie nieproporcjonalna".

Otwierając w Genewie nadzwyczajne posiedzenie Rady Praw Człowieka ONZ w sprawie brutalnej pacyfikacji poniedziałkowych protestów mieszkańców Strefy Gazy, Al-Hussein podkreślił, że Izrael regularnie pozbawia Palestyńczyków praw człowieka, a 1,9 mln mieszkańców Gazy "uwięził w toksycznym slumsie od dnia ich urodzenia do śmierci".

Skrytykował brutalną reakcję izraelskiej armii na demonstracje. "Nikomu nie zapewniono większego bezpieczeństwa tymi strasznymi wydarzeniami. Zakończcie okupację, a przemoc i niepewność w dużej mierze znikną" - powiedział Al-Hussein.

Przypomniał, że od 30 marca, gdy w Gazie rozpoczęto serię protestów, od kul izraelskiej armii zginęło już 87 cywilów.

Do najkrwawszych wydarzeń doszło w poniedziałek, gdy w Jerozolimie zainaugurowano ambasadę USA w Izraelu. Wywołało to gwałtowne starcia na granicy między Strefą Gazy a państwem żydowskim, w których zginęło około 60 osób, a ok. 2,8 tys. zostało rannych.

Jak podkreślił komisarz, ta odpowiedź armii Izraela była "absolutnie nieproporcjonalna"; dodał, że "ofiary śmiertelne to wynik nielegalnego użycia siły" i poparł "apele wielu państw i obserwatorów do przeprowadzenia śledztwa, które byłoby międzynarodowe, niezależne i bezstronne".