W środę Trybunał Konstytucyjny ma orzec ws. przewidzianego dla osoby dorosłej terminu trzech lat od osiągnięcia pełnoletności na zaprzeczenie ojcostwa męża matki tej osoby. Skargę złożyła kobieta, która o prawdziwym ojcu dowiedziała się kilkadziesiąt lat później.

Zgodnie z przepisem Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, którego dotyczy sprawa w TK, "dziecko po dojściu do pełnoletności może wytoczyć powództwo o zaprzeczenie ojcostwa męża swojej matki, nie później jednak niż w ciągu trzech lat od osiągnięcia pełnoletności".

Sprawa w TK dotyczy kobiety, która wytoczyła powództwo o zaprzeczenie ojcostwa. Sądy obu instancji je oddaliły wskazując, że powództwo zostało wytoczone po upływie trzyletniego terminu przewidzianego w przepisie. Skarżąca urodziła się w roku 1958. W 1998 r. zmarł mąż jej matki, którego uważała za swego ojca. W 2011 r. matka wyznała skarżącej, że nie jest ona córką zmarłego i jako jej biologicznego ojca wskazała innego żyjącego mężczyznę.

Z powództwem o zaprzeczenie ojcostwa zmarłego nie może wystąpić także prokurator, który formalnie ma takie uprawnienie. Jednak wskazany przez matkę biologiczny ojciec oświadczył przed prokuratorem, że nie wyrazi zgody na przeprowadzenie badań DNA i prokurator odmówił podjęcia działań w tej sprawie.

Tym samym - jak zaznaczono w skardze - doszło do naruszenia konstytucyjnej zasady ochrony życia prywatnego oraz godności człowieka. "Trudno wyobrazić sobie prawo, które bardziej wkracza w sferę życia prywatnego niż odjęcie człowiekowi prawa do poznania swojego biologicznego pochodzenia" - podkreślono w skardze, którą w imieniu kobiety wniosła w grudniu 2015 r. radca prawna Monika Michalska-Marciniak.

"Skarżąca mimo posiadania wiarygodnych informacji, że ojcostwo prawne nie pokrywa się z biologicznym i wskazania biologicznego ojca, nie ma żadnej prawnej możliwości ustalenia swego biologicznego pochodzenia. Tę drogę zamyka jej ustalony abstrakcyjnie w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym termin, którego początek, długość i koniec ukształtowany został bez żadnego odniesienia do jej świadomości o swoim genetycznym pochodzeniu" - wskazano w skardze.

Jak dodano, "w aktualnym stanie prawnym skarżąca skazana jest na życie w stanie ciągłej niepewności, przez co jej stan cywilny jest niepewny; znajduje to negatywne odbicie w psychice skarżącej i definiowaniu swojej własnej wartości, uchybia godności człowieka i skazuje na wieczne domysły".

Do skargi konstytucyjnej przystąpił w sierpniu zeszłego roku Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Wniósł on o uznanie zaskarżonej regulacji za niekonstytucyjną. Jak przypomniał Rzecznik, już w 2007 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie przeciwko Cyprowi uznał, że "domniemania prawne i sztywne terminy nie mogą być ważniejsze od rzeczywistości biologicznej i społecznej".

Jednocześnie RPO wskazał, że zaskarżony przepis nie jest jedynym zawierającym podobne ograniczenia – takie same dotyczą zaprzeczenia macierzyństwa oraz ustalenie bezskuteczności uznania ojcostwa. "Skarga konstytucyjna dotyczy tylko tego pierwszego przepisu, jednak uznanie jego niekonstytucyjności powinno pociągnąć za sobą zmianę przez ustawodawcę treści wszystkich trzech wymienionych przepisów" - zaznaczył Bodnar.

O uznanie przepisu za niekonstytucyjny wnieśli także Prokurator Generalny oraz Sejm.

Trybunał rozpozna sprawę w składzie pięciu sędziów. Przewodniczącym będzie sędzia Małgorzata Pyziak-Szafnicka, zaś sprawozdawcą sędzia Piotr Pszczółkowski. W składzie będą także: Leon Kieres, Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz i Andrzej Zielonacki. Po rozpoznaniu sprawy TK 16 maja o godz. 10.30 ma publicznie ogłosić wyrok. (PAP)

autor: Marcin Jabłoński