PO, Nowoczesna i PSL-UED chcą odrzucenia projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, który zmienia przepisy dot. skargi nadzwyczajnej i mianowania asesorów. PiS opowiada się za uchwaleniem noweli. Klub Kukiz'15 nie wziął udziału w środowej debacie w Sejmie.

Projekt będzie głosowany w Sejmie zapewne jeszcze w tym tygodniu; podczas drugiego czytania propozycji nie zgłoszono do niego poprawek. "W związku z tym, że zgłoszono wniosek o odrzucenie projektu ustawy, proponuję, by wniosek ten rozstrzygnąć w bloku głosowań, bez odsyłania do komisji" - powiedział na koniec dyskusji podczas drugiego czytania wicemarszałek Ryszard Terlecki (PiS).

Za odrzuceniem projektu są kluby opozycyjne: PO, Nowoczesna i PSL-UED. PiS opowiada się za uchwaleniem noweli. Klub Kukiz'15 nie wziął udziału w środowej debacie.

"Projekt wprowadza wiele zmian wcześniej oczekiwanych przez opozycję, np. mianowanie asesorów przez prezydenta. Wsłuchujemy się w głosy Polek i Polaków, ale - jeśli jest zasadny głos opozycji - również jesteśmy otwarci" - mówił Stanisław Piotrowicz (PiS). Podkreślił, że proponowana zmiana, to "poprawa jakości prawa".

Borys Budka (PO) ocenił, że nowa ustawa o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia jest "bublem". "Nie da się bubla naprawić kolejnym bublem" - powiedział. Jak dodał, jedynym celem wszystkich zmian było to, aby żeby "wyrzucić około 40 proc. niezawisłych i najbardziej doświadczonych sędziów SN".

"Ta ustawa nie usprawnia niczego, a jeszcze bardziej pogłębia chaos wokół SN" - wskazała Barbara Dolniak (Nowoczesna). Z kolei Krzysztof Paszyk (PSL-UED) zaznaczył, iż proponowane przepisy są nieprzejrzyste i np. skarga nadzwyczajna po modyfikacjach może się stać "następnym rodzajem skargi konstytucyjnej".

Obecna ustawa o SN wprowadziła możliwość składania do SN skarg nadzwyczajnych na prawomocne wyroki polskich sądów, w tym z ostatnich 20 lat. Skargę nadzwyczajną można wnosić w pięć lat od uprawomocnienia się skarżonego orzeczenia. Zgodnie z przepisem przejściowym jednak przez trzy lata od wejścia w życie ustawy skargę tę można wnosić od orzeczeń, które uprawomocniły się po 17 października 1997 r.

Projekt noweli, autorstwa posłów PiS, przewiduje m.in., że skarga nadzwyczajna na prawomocne wyroki polskich sądów, które uprawomocniły się przed jej wejściem w życie, będzie mogła zostać złożona wyłącznie przez Prokuratora Generalnego lub Rzecznika Praw Obywatelskich. Obecnie złożyć może ją - także w odniesieniu do wyroków uprawomocnionych przed wprowadzeniem nowych przepisów - osiem podmiotów m.in. RPO, Rzecznik Praw Dziecka, Rzecznik Finansowy i prezes UOKiK.

Ponadto w projektowanej nowelizacji, do zbioru przesłanek uzasadniających złożenie skargi nadzwyczajnej, dodano "wstępny warunek". Jak napisano w uzasadnieniu, "w myśl zmienionego przepisu, skargę nadzwyczajną będzie można wnieść niezależnie od zaistnienia bardziej szczegółowych przesłanek (...) tylko wtedy, gdy będzie to absolutnie niezbędne z punktu widzenia zasady demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej".

Projekt wprowadza też zmiany w Prawie o ustroju sądów powszechnych dotyczące mianowania asesorów sądowych. Zgodnie z propozycją PiS, miałby dokonywać tego nie - jak obecnie - minister sprawiedliwości, lecz prezydent. Zgodnie z proponowaną nowelizacją, Krajowa Rada Sądownictwa będzie mogła wyrazić sprzeciw wobec kandydata na stanowisko asesorskie na etapie procedury poprzedzającej mianowanie asesora sądowego przez prezydenta.

Wprowadzona we wtorek przez sejmową komisję sprawiedliwości poprawka do projektu zakłada, że prezydent miałby obowiązek zasięgnięcia opinii Krajowej Rady Sądownictwa przed wyrażeniem zgody na dalsze zajmowanie stanowiska przez sędziego Sądu Najwyższego, który osiągnął wiek przejścia w stan spoczynku.

Przepisy dotyczące m.in. skargi nadzwyczajnej budzą wątpliwości Komisji Europejskiej, która rekomenduje Polsce rezygnację z tego instrumentu.

Jeszcze przed pierwszym czytaniem projektu noweli, krytyczną opinię na jego temat wydała I prezes SN Małgorzata Gersdorf. Według niej, projekt nie uwzględnia podstawowych kwestii z zaleceń Komisji Europejskiej, w tym nie zawęża możliwości wnoszenia skargi nadzwyczajnej oraz orzekania o jej zasadności. Ponadto w opinii I prezes SN wprowadzone w projekcie ograniczenie uprawnień ministra sprawiedliwości jest iluzoryczne.

W ubiegły czwartek szef MSZ Jacek Czaputowicz spotkał się w Brukseli z wiceszefem KE Fransem Timmermansem. Po spotkaniu Timmermans podkreślił, że porozumienie z Polską nie zostało jeszcze osiągnięte, ale rozmowy zmierzają w dobrym kierunku. Czaputowicz zapewnił z kolei w rozmowie z dziennikarzami w Brukseli, że Polska chce wykazać otwartość na postulaty KE, aby zamknąć spór i dodał, że Polska wychodzi naprzeciw oczekiwaniom Komisji.

Teoretycznie porozumienie Polski i KE powinno być wypracowane przed 14 maja. Taką datę wskazał Timmermans - wówczas kolejny raz spotykają się też ministrowie ds. europejskich. Po ich ostatniej debacie na temat praworządności w Polsce, wiceszef KE mówił, że do 14 maja chciałby mieć wnioski z rozmów.

W grudniu ub. roku KE uruchomiła wobec Polski formalne postępowanie, zarzucając władzom w Warszawie naruszenie zasad praworządności w zapisach ustaw reformujących sądownictwo. Część spornych kwestii została już przedyskutowana przez obydwie strony; obecnie Komisja domaga się dalszych ustępstw ze strony Polski.