Obchody stulecia niepodległości Polski powinny łączyć, natomiast udział w ewentualnym referendum proponowanym przez prezydenta Andrzeja Dudy może dzielić - tak swój sceptycyzm do terminu referendum tłumaczył w Polsat News wiceminister kultury Jarosław Sellin.

Wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha potwierdził z kolei w tym samym programie, że referendum miałoby się odbyć 10 i 11 listopada, byłoby w nim 10 pytań, a Senat mógłby głosować nad wnioskiem prezydenta w lipcu br.

Jarosław Sellin mówił w niedzielę w Polsat News, że popiera pomysł prezydenta Andrzeja Dudy, by doprowadzić do konsultacyjnego referendum w sprawie konstytucji, jednak ma wątpliwości do proponowanego terminu referendum - 10 i 11 listopada.

"Jako pełnomocnik rządu ds. obchodów stulecia odzyskania niepodległości mam cały czas wątpliwości do tej daty, którą pan prezydent już rok temu zaproponował i teraz potwierdził, że jednak ją zgłosi. Uważam, że stulecie odzyskania niepodległości, ta data 11 listopada to powinien być taki moment, w którym czujemy wspólnotę z powodu dumy z osiągnięć naszych przodków, celebrujemy to stulecie odzyskania niepodległości i nic nas nie dzieli. Jeśli aplikujemy dokładnie w tym dniu jakiś akt o charakterze politycznym, w którym musimy się opowiedzieć w konkretnych sprawach, że jesteśmy na tak, albo na nie, to jest jednak element dzielący, wprowadzający do tego święta element podziału, dlatego mam wątpliwości" - wyjaśniał Sellin.

Dodał, że w kierownictwie PiS dojdzie do "istotnej politycznej narady" w tej sprawie i zostanie podjęta decyzja przed głosowaniem w Senacie, gdzie to ugrupowanie ma większość.

Zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha potwierdził, że referendum miałoby się odbyć 10 i 11 listopada. "Te dwa dni to jest taki czas, który pozwala zarówno we wszelkiej formule prywatnej, państwowej, oficjalnej, publicznej uczcić stulecie odzyskania niepodległości i wygospodarować chwilę czasu, żeby dokonać tego rodzaju aktu jak głosowanie, co do określenia kierunków zmiany konstytucji i w ogóle potrzeby zmiany konstytucji" - argumentował.

Według Muchy można się spodziewać, że w lipcu Senat będzie głosował nad wnioskiem prezydenta w sprawie referendum. Dodał, że prezydent zaproponuje 10 pytań, a pierwsze będzie dotyczyć tego, "czy utrzymujemy konstytucję z 1997 roku, czy ewentualnie zmieniamy jej treść, czy chcemy przyjęcia nowej ustawy zasadniczej".

Wszystkie pytania, według Muchy, zostaną ujawnione już "w najbliższym czasie". Według Muchy referendum byłoby pierwszym krokiem w procesie tworzenia nowej konstytucji, który byłby "rozpisany na lata", a nowa ustawa zasadnicza mogłaby zostać przyjęta np. w 2021 roku, w stulecie uchwalenia konstytucji marcowej.