Zażalenie na tymczasowy areszt posła PO Stanisława Gawłowskiego rozpozna w poniedziałek Sąd Okręgowy w Szczecinie. Zażalenie wniósł każdy z trzech obrońców, z których pomocy korzysta Gawłowski, a także on sam.

Posiedzenie zażaleniowe na areszt posła PO Stanisława Gawłowskiego (zgodził się na ujawnianie nazwiska i upublicznianie wizerunku) zaplanowane jest na poniedziałek na godz. 9.

Z informacji przekazanych przez rzecznika prasowego Sądu Okręgowego w Szczecinie Michała Tomalę wynika, że Gawłowski korzysta z pomocy trzech obrońców i każdy z nich wniósł zażalenie. Osobiste zażalenie wniósł także poseł PO.

Sprawę rozpatrzy jednoosobowo sędzia Sądu Okręgowego w Szczecinie Ryszard Małachowski, który został wyznaczony w losowaniu. Małachowski jest przewodniczącym wydziału karnego odwoławczego.

Jak poinformował w komunikacie rzecznik prasowy sądu, podejrzany nie ma być doprowadzany do sądu, a media nie zostaną wpuszczone na posiedzenie zażaleniowe.

Zgodę na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Stanisława Gawłowskiego wyraził Sejm 12 kwietnia. Dzień później poseł Platformy został zatrzymany przez CBA. Następnie Zachodniopomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie przedstawił Gawłowskiemu pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym.

Chodzi o okres, gdy Gawłowski pełnił funkcję wiceministra ochrony środowiska w rządzie PO-PSL. Miał wówczas przyjąć jako łapówkę co najmniej 175 tysięcy złotych w gotówce, a także dwa zegarki o wartości prawie 25 tysięcy złotych. Zarzuty, dotyczą też podżegania do wręczenia korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 200 tysięcy złotych, a także ujawnienia informacji niejawnej oraz plagiatu pracy doktorskiej.

Dwa dni po zatrzymaniu Sąd Rejonowy Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie zdecydował o zastosowaniu trzymiesięcznego aresztu wobec Gawłowskiego. Jednocześnie nie uwzględnił zażalenia podejrzanego na jego zatrzymanie, uznając je za zasadne, legalne i prawidłowe.

O areszt dla posła wnioskowała Prokuratura Krajowa, która uznała, że zachodzi obawa matactwa ze strony podejrzanego.

Gawłowski wielokrotnie podkreślał, że jest niewinny, a śledztwo prokuratury uważa za motywowane politycznie. Wskazywał też, że zarzuty prokuratury zostały sformułowane na podstawie "pomówień" ludzi związanych z Prawem i Sprawiedliwością.