Klub PiS złożył w środę (2.05) w Sejmie projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach wspierających osoby o znacznym stopniu niepełnosprawności; zakłada on m.in. finansowanie przez NFZ świadczeń z zakresu rehabilitacji leczniczej.



Autorzy projektu podkreślają, że „osoby niepełnosprawne powinny być objęte szczególną opieką ze strony państwa”, a projektowane przepisy mają zapewnić możliwie jak najszerszą realizację ich konstytucyjnych uprawnień.

Projekt przewiduje wprowadzenie szczególnych uprawnień w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych oraz wyrobów medycznych dla osób z orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności.

Autorzy projektu zaproponowali m.in. zniesienie okresów użytkowania wyrobów medycznych (np. wózków inwalidzkich). Zgodnie z proponowanymi przepisami, osoby posiadające orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności miałyby też prawo do korzystania ze świadczeń zdrowotnych poza kolejnością. Bez kolejki mogłyby także korzystać z usług farmaceutycznych w aptekach.

Ta grupa niepełnosprawnych mogłyby również korzystać ze świadczeń specjalistycznych bez konieczności uzyskania skierowania.

Projekt ustawy przewiduje zniesienie limitów finansowania przez NFZ świadczeń z zakresu rehabilitacji leczniczej udzielanych osobom ze znacznym stopniem niepełnosprawności. W tym celu zaproponowano regulację analogiczną do przepisu znoszącego limit finansowania świadczeń z zakresu leczenia i diagnostyki onkologicznej, tj. umożliwiającą zmiany umów zawartych przez NFZ ze placówkami medycznymi.

Autorzy projektu wskazują, że regulacje będą skutkować wydatkowaniem środków z Narodowego Funduszu Zdrowia.

Zaproponowano, by nowe przepisy weszły w życie od 1 lipca br.

Projekt ten już w piątek został zaprezentowany protestującym w Sejmie rodzicom i opiekunom osób niepełnosprawnych podczas jednego ze spotkań z minister rodziny i pracy Elżbietą Rafalską oraz rzeczniczką rządu Joanną Kopcińską. Rzeczniczka rządu wskazywała wówczas, że zaproponowane rozwiązania zagwarantują niepełnosprawnym ok. 520 zł miesięcznych oszczędności z tytułu wydatków na wyroby medyczne i rehabilitację.

Protestujący nazwali propozycję "manipulacją" i zaapelowali o pomoc do prezydenta Andrzeja Dudy i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego

Jedna z protestujących Iwona Hartwich w środę w rozmowie z PAP oceniła, że projekt PiS nie zaspokoi potrzeb osób z niepełnosprawnościami. „Ta ustawa absolutnie nic nie zmienia w życiu tych osób” – powiedziała.

„My nie potrzebujemy produktów. Osoby, które protestują obecnie w Sejmie potrzebują pomocy finansowej, bo żyją dziś za niecałe 900 złotych” – dodała Hartwich. Przyznała, że dodatkowe 500 zł zapewniłoby minimum socjalne, ale – jak zaznaczyła – "państwo musi nadal pomagać dorosłym osobom niepełnosprawnym".

Zaznaczyła, że osoby niepełnosprawne nie powinny trafiać do DPS-ów, bo niektórzy z nich są w stanie się usamodzielnić.

Przypomniała, że podczas poprzedniego protestu w 2014 r. popierały go m.in. obecna minister Elżbieta Rafalska czy obecna wicemarszałek Sejmu, rzeczniczka PiS Beata Mazurek.

Rodzice i opiekunowie osób niepełnosprawnych protestują w Sejmie wraz z podopiecznymi od 18 kwietnia. Domagają się realizacji dwóch głównych postulatów. Jeden to wprowadzenie dodatku "na życie" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie. Według aktualnej propozycji protestujący domagają się, by dodatek był wprowadzany krocząco - 300 zł od czerwca 2018 r., 400 zł od stycznia 2019, a 500 zł od stycznia 2020 roku.

Drugi postulat to zrównanie kwoty renty socjalnej z najniższą rentą z ZUS z tytułu całkowitej niezdolności do pracy.

W ubiegły czwartek rząd przyjął projekt ustawy o podwyższeniu renty socjalnej do wysokości minimalnej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy; świadczenie wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł. Nowe przepisy mają wejść w życie 1 września, z mocą od 1 czerwca 2018 r.