Niepełnosprawnym jest potrzebna żywa gotówka, dodatek do renty socjalnej. Postulat 500 zł dodatku nie został spełniony. Apelujemy o pomoc do prezydenta, do prezesa Kaczyńskiego - mówiły przedstawicielki protestujących w Sejmie rodzin osób niepełnosprawnych.

W piątek wieczorem w Sejmie odbyło się spotkanie minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej z protestującymi w Sejmie rodzicami osób niepełnosprawnych. Do Sejmu razem z minister przyjechała rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska.

Przed spotkaniem Kopcińska powiedziała dziennikarzom, że jest propozycja "500 zł na rehabilitację osób o znacznym stopniu niepełnosprawności". Dodała, że na spotkaniu przedstawi protestującym projekt, który przygotował premier Mateusz Morawiecki z zespołem.

W przedstawionym na spotkaniu projekcie ustawy zaproponowano zniesienie okresów użytkowania i ograniczeń dotyczących liczby wyrobów medycznych, bezkolejkowe korzystanie ze świadczeń zdrowotnych i usług farmaceutycznych oraz umożliwienie osobom o znacznym stopniu niepełnosprawności po 18. roku życia korzystania ze świadczeń specjalistycznych bez konieczności uzyskiwania skierowania do każdego specjalisty. Ten projekt powoduje 520 zł oszczędności w budżecie domowym każdej rodziny, która ma w swoim domu osobę o znacznym stopniu niepełnosprawności - mówiła.

"Postulaty nie zostały spełnione. To jest po prostu zwyczajne kłamstwo i oszustwo" - powiedziała po spotkaniu Iwona Hartwich, jedna z protestujących w Sejmie matek osób niepełnosprawnych.

Jej zdaniem rząd nie rozumie, "że te osoby (niepełnosprawne) w dalszym ciągu mają 900 zł w portfelach i po prostu nie chce im się pomóc finansowo". "Od początku mówiliśmy, że chodzi o żywą gotówkę dla tych osób. Bo czy ta osoba za 300 zł dokupi rehabilitacji, za 100 zł pójdzie sobie z kolegą do kina, a za kolejne 100 zł na basen - niech ona decyduje, co zrobić z tymi pieniędzmi. Tylko trzeba dać realne środki" - zaznaczyła.

"Bardzo prosimy, żeby rząd po prostu zrezygnował z grających ławek, bo my nie położymy naszych dzieci na te ławki i nie będziemy ich tam rehabilitować" - dodała.

Inna z protestujących w Sejmie, Aneta Rzepka, powiedziała, że to, co proponuje minister Rafalska "znajduje się w karcie praw osób niepełnosprawnych, która funkcjonuje od 15 lat".

Dlatego, jak mówiła, przekazano jej drugą propozycję, "kompromis, żeby uniknąć podziału, żeby nikt nie został poszkodowany, żeby te pieniądze trafiły do tej grupy, o której mówimy, czyli do pełnoletnich niepełnosprawnych od urodzenia. Żeby dołączyć te 500 zł do renty socjalnej". Podkreśliła, że ta propozycja objęłaby 280 tys. osób, co dałoby koszt 2 mld 100 mln zł.

Na koniec protestujące zaapelowały do prezydenta Andrzeja Dudy i do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o pomoc dla osób niepełnosprawnych, "które nie mają za co żyć przez cały miesiąc".