Nie ma alternatywy dla obowiązującego porozumienia nuklearnego z Iranem; chcemy zachować obecną umowę - powiedział w środę rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. To reakcja na słowa prezydentów Francji i USA o ewentualnej nowej umowie.

"Jesteśmy za tym, by umowa została zachowana w obecnym kształcie. Sądzimy, że na tę chwilę nie ma dla niej alternatywy" - powiedział dziennikarzom Pieskow. Ocenił ponadto, że obecne porozumienie "jest owocem wysiłków dyplomatycznych wielu państw". "Powstaje pytanie, czy możliwe jest w obecnej sytuacji powtórzenie pracy, która zostałaby tak samo ukoronowana sukcesem" - dodał rzecznik Kremla.

Celem zawartej w lipcu 2015 roku umowy między sześcioma mocarstwami (Niemcy, Chiny, USA, Francja, Wielka Brytania i Rosja) a Iranem jest ograniczenie programu nuklearnego tego kraju w zamian za zniesienie sankcji. Jednak prezydent USA Donald Trump wielokrotnie ostro krytykował porozumienie i w styczniu przedstawił Brytyjczykom, Francuzom i Niemcom ultimatum, wzywając ich do zmodyfikowania do 12 maja wadliwych - według władz USA - punktów porozumienia. Zagroził, że w przeciwnym razie odmówi ponownego zawieszenia amerykańskich sankcji wobec Iranu.

Jednym z celów trwającej obecnie wizyty prezydenta Francji Emmanuela Macrona w USA jest przekonanie Trumpa, by nie wycofywał się z umowy.

Macron powiedział we wtorek na wspólnej z Trumpem konferencji prasowej, że liczy, iż będzie mógł z nim "pracować nad nowym porozumieniem nuklearnym". Z kolei prezydent USA powiedział, że jeszcze "nikt nie wie", czy podejmie on decyzję o wycofaniu Stanów Zjednoczonych z umowy z Iranem. Dodał, że jeśli tak się stanie, będzie zastanawiał się, czy możliwe jest "zawarcie nowego porozumienia, na solidnych podstawach". Ostrzegł jednocześnie, że jeśli Iran zagrozi Stanom Zjednoczonym, "zapłaci cenę, jaką dotychczas zapłaciło niewiele państw".

W opublikowanym również we wtorek wywiadzie szef irańskiego MSZ Mohammad Dżawad Zarif oświadczył, że jeśli USA wycofają się z porozumienia nuklearnego, Iran prawdopodobnie zrobi to samo.