Gdańscy radni zdecydowali, że chcą przekazania terenu Westerplatte Muzeum Gdańska. Ma ono przygotować koncepcję zagospodarowania pola bitwy z września 1939 r. O ten sam teren, w takim samym celu, zabiegało Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

Uchwała zobowiązująca prezydenta Gdańska do przekazania w formie darownizy należącego do miasta terenu Westerplatte miejskiej placówce - Muzeum Gdańska, poddana została pod głosowanie na poniedziałkowej sesji Rady Miasta Gdańska.

Za jej przyjęciem głosowało 22 radnych związanych z PO, przeciwni byli radni reprezentujący w samorządzie PiS. Tego samego dnia rada podjęła też decyzję o przystąpieniu do zmiany planu zagospodarowania Westerplatte: dotychczasowy plan uniemożliwia wprowadzenie na terenie półwyspu jakiejkolwiek zabudowy, także tej koniecznej do urządzenia tutaj plenerowej placówki muzealnej.

Obie decyzje - o zmianie planu oraz przekazaniu przez miasto w zarządzanie Muzeum Gdańska terenu byłej Wojskowej Składnicy Tranzytowej, były konsekwencją przyjętego wcześniej na poniedziałkowej sesji apelu dotyczącego zorganizowania w Gdańsku w 2019 r. ogólnonarodowych obchodów wybuchu II wojny światowej. Radni zobowiązali w nim prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza do wystąpienia do prezydenta Andrzeja Dudy o objęcie tych uroczystości honorowym patronatem.

W apelu znalazło się też wezwanie prezydenta Gdańska do "rozpoczęcia prac przygotowawczych do zagospodarowania Pomnika Historii +Pole Bitwy na Westerplatte+ w celu możliwie szerokiego odtworzenia jego walorów historycznych i przystosowania do wymagań współczesnego muzealnictwa".

W myśl podjętych przez radnych w poniedziałek decyzji, zagospodarowaniem półwyspu ma zająć się finansowane przez samorząd Muzeum Gdańska. Z chęcią przejęcia (a opcjonalnie zakupu za 2 mln zł) Westerplatte i urządzenia na jego terenie plenerowej placówki muzealnej kilka dni temu wystąpiło też do samorządu państwowe Muzeum II Wojny Światowej (MIIWŚ).

Radni PiS przekonywali w czasie sesji, że powierzenie terenu tej drugiej placówce będzie korzystniejsze, bo – ich zdaniem, jest ona lepiej przygotowana do zagospodarowania pola bitwy. Radny Jaromir Falandysz podkreślał, że MIIWŚ prowadzi już badania archeologiczne na terenie Westerplatte i – dzięki temu, posiada liczne zabytki związane m.in. z prowadzonymi tu walkami. Radny zaznaczał, że MIIWŚ ma też bogate archiwum i wsparcie finansowe z ministerstwa kultury. Zaapelował, by przełożyć głosowanie w tej sprawie, aby jeszcze raz „spokojnie, merytorycznie zastanowić się” nad sprawą.

Inny radny PiS - Kazimierz Koralewski podkreślał, że przekazanie terenu Westerplatte państwowej instytucji pozwoli samorządowi zaoszczędzić bardzo duże środki, jakie pochłonie zagospodarowanie półwyspu. „Z budżetu miasta trzeba będzie finansować projekt, który powinien być finansowany z budżetu państwa” – zaznaczył Koralewski. „Nie widzę przeszkód, aby państwo brało finansowo udział w tym projekcie” – odpowiedział na ten argument przewodniczący Rady Miasta Bogdan Oleszek.

Radni PO podkreślali, że Muzeum Gdańska od lat prowadzi na terenie Westerplatte placówkę muzealną działającą w Wartowni nr 1, a jednym z oddziałów samorządowej placówki jest też Muzeum Poczty Polskiej. Dyrektor Muzeum Gdańska Waldemar Ossowski zaznaczał, że placówka posiada około 300 eksponatów związanych z obroną półwyspu, w tym mundur dowódcy, majora Henryka Sucharskiego, a od grudnia ub.r. trwają prace nad przygotowaniem koncepcji zagospodarowania pola bitwy.

„Wszyscy dzisiaj obserwujemy, jaką rolę zaczyna przybierać Muzeum II Wojny Światowej. Jeśli chce pan na Westerplatte dopuścić narrację przewodniczącego ONR w regionie pomorskim, który jest przewodnikiem w Muzeum II Wojny Światowej, to - z całym szacunkiem, ale nigdy na to naszej zgody nie będzie” – mówił też do jednego z radnych PiS wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak dodając, że miejska instytucja będzie w stanie – w przeciwieństwie do państwowej, przygotować „obiektywną” ekspozycję.

„Bardzo proszę o nieupolitycznianie tej sprawy. Uważam że młodzież z ONR-u, to młodzież patriotyczna, która promuje wartości nie tylko mi drogie” – ripostowała radna PiS Anna Kołakowska dodając, że „jest to dobra, porządna młodzież”, „studenci, ludzie, którzy dobrze służą ojczyźnie”.