Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało w środę b. wiceprezesa Urzędu Dozoru Technicznego, policjanta oraz specjalistkę od pozyskiwania dotacji - dowiedziała się PAP. Dwie z nich usłyszały już zarzuty w toczącym się od 2016 r. śledztwie dotyczącym korupcji.

Pierwszymi zatrzymanymi w tej sprawie była wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu RP Patrycja Z. i szef firmy komputerowej Wasko Wojciech W.

Zatrzymań dokonali w środę agenci rzeszowskiej delegatury CBA - powiedział PAP Piotr Kaczorek z wydziału komunikacji społecznej Biura. Śledczy ustalili, że zatrzymany w środę w Warszawie b. wiceprezes UDT po zakończeniu pracy w urzędzie miał otrzymać stanowisko w prywatnej spółce. CBA uważa, że była to łapówka za załatwienie umorzenia 50 mln zł na rzecz tej spółki.

Kaczorek podał, że dwie pozostałe osoby zatrzymane w środę, to b. funkcjonariusz policji, którego CBA zatrzymało na Podkarpaciu i specjalistka od pozyskiwania dotacji, zatrzymana na Śląsku.

Po południu w środę wobec dwojga zatrzymanych czynności prokuratorskie w mazowieckim wydziale zamiejscowym departamentu ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Krajowej zostały zakończone. Wiceprezesowi i specjalistce postawiono zarzuty, prokurator zdecydował nie kierować wniosku do sądu o areszt i zastosować poręczenia majątkowe (odpowiednio 25 tys. i 10 tys. zł), dozór policji i zakaz opuszczana kraju. Wobec trzeciego zatrzymanego - policjanta, czynności prokuratorskie jeszcze się nie zakończyły - dowiedziała się PAP.

Według ustaleń agentów CBA, były policjant powoływał się na wpływy w lokalnej prokuraturze i za pieniądze miał załatwić korzystne rozstrzygnięcie śledztwa w sprawie karnej. Kobieta pracowała dla firmy, która przedłożyła w ARP poświadczające nieprawdę dokumenty, dotyczące sfinansowania projektu o wartości 15 mln zł. Według śledczych, kobieta brała czynny udział w wytworzeniu tej dokumentacji - zaznaczył Kaczorek.

"W sumie w śledztwie jest obecnie 12 podejrzanych, w tym b. wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu Patrycja Z." - przypomniał w rozmowie z PAP Kaczorek.

Zatrzymany wiceprezes pracował w UDT od 2012 do 2016 r. Tuż po zwolnieniu z Urzędu został wiceprezesem jednej z czołowych polskich firm teleinformatycznych, której prezes został zatrzymany przez CBA już w wcześniej w innym wątku tego śledztwa. Agenci CBA ustalili, że b. wiceprezes miał powoływać się na wpływy i podjąć się załatwienia na korzyść tej spółki umorzenia ok. 50 mln zł kar umownych. Kary wynikały z umowy na montaż mobilnych urządzeń rejestrujących w pojazdach Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.

W grudniu 2014 r. Wasko podważało zasadność tych kar w komunikacie giełdowym podając, że kwoty 50,7 mln zł Główny Inspektorat Transportu Drogowego domagał się za jego zdaniem nienależyte wywiązanie się z umowy z 2012 r. na dostarczenie i montaż w pojazdach Inspekcji mobilnych urządzeń rejestrujących na kwotę 3,9 mln zł. Według GITD kara należała się za niedotrzymanie poziomu sprawności urządzeń, co według Wasko było bezzasadne i wynikać miało m.in. ze zwłoki w naprawie siedmiu plastikowych uchwytów do tabletów wartych 100 zł każdy, które mieli mechanicznie uszkodzić pracownicy Inspekcji.

Całe śledztwo ma związek z przyjmowaniem i wręczaniem korzyści łapówek oraz praniem pieniędzy w latach 2014-15. Wszystkim wcześniej zatrzymanym zostały przedstawione zarzuty korupcyjne – wręczania i przyjmowania korzyści majątkowych oraz udzielania pomocy w przyjęciu tych korzyści - przypomniał Kaczorek.

Dodatkowo była wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu Patrycja Z. usłyszała w 2016 r. zarzut przekroczenia uprawnień, a jedna z osób prania brudnych pieniędzy.

Zatrzymane później w tym samym śledztwie - w czerwcu 2017 r. osoby miały dokonać przestępstw korupcyjnych i doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem Skarbu Państwa o wielkiej wartości. Wśród zatrzymanych wówczas przez CBA było dwóch biznesmenów, sekretarz miasta i gminy Sieniawa oraz pracownik tego urzędu.

O zatrzymaniu przez CBA byłego wiceprezesa Urzędu Dozoru Technicznego, jako pierwsze poinformowało RMF FM.