Przedstawione Sejmowi dowody ws. Stanisława Gawłowskiego zostały zmanipulowane – powiedział pełnomocnik posła PO Roman Giertych. W szczecińskim wydziale Prokuratury Krajowej Giertych zapoznał się w sobotę z aktami sprawy.

Agenci ABW na polecenie Prokuratury Krajowej zatrzymali w piątek biznesmena Bogdana K., któremu ma zostać postawiony zarzut wręczenia 100 tys. zł łapówki Stanisławowi Gawłowskiemu w czasie, gdy ten pełnił funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Środowiska w rządzie PO-PSL. Zarzuty usłyszeli też Piotr K. i Halina K., spokrewnieni z rodziną posła PO. Prokuratura zarzuca im pranie brudnych pieniędzy o łącznej wysokości 403 tys. zł. Podczas przeszukania mieszkania Gawłowskiego śledczy znaleźli dokumenty dotyczące zakupu apartamentu w Chorwacji, wystawione na te osoby. Prokuratorzy podejrzewają, że rzeczywistym właścicielem apartamentu może być poseł PO, a mieszkanie to łapówka.

W Zachodniopomorskim Wydziale Zamiejscowym Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie mec. Giertych i poseł Gawłowski zapoznali się w sobotę z aktami sprawy. Giertych, pytany przez dziennikarzy, czy w aktach sprawy znalazły się wątki mieszkania w Chorwacji i zarzutów korupcyjnych dla biznesmena Bogdana K., odpowiedział, że kwestie te nie pojawiły się "w żadnym kontekście".

"Moim zdaniem, jest to zrobione na użytek mediów, a nie użytek procesowy. Nie ma żadnych dowodów na te sprawy" – powiedział pełnomocnik Gawłowskiego.

"Przejrzałem właściwie całość udostępnionych akt, z małymi różnicami (...). Nie znalazłem żadnych dowodów, poza tymi, które zostały przedstawione we wniosku do Sejmu. A znalazłem bardzo dużo dowodów, które świadczą o tym, że te przedstawione Sejmowi dowody zostały zmanipulowane" – powiedział dziennikarzom Roman Giertych, pełnomocnik Stanisława Gawłowskiego (który zgodził się na ujawnianie nazwiska i upublicznianie wizerunku). Dodał, że ma nadzieję, iż sąd nie uwzględni wniosku prokuratury.

Mec. Giertych powiedział też, że według niego występuje "problem formalny" jeśli chodzi o areszt. Klub parlamentarny PO złożył w piątek wniosek o reasumpcję głosowania Sejmu w sprawie zgody na zatrzymanie i tymczasowy areszt dla Gawłowskiego. W opinii Giertycha, sąd powinien to uwzględnić "w takim znaczeniu, że nie ma pozytywnej zgody Sejmu, do czasu rozpoznania wniosku o reasumpcję, która by umożliwiała uwzględnienie wniosku prokuratury o areszt”.

Jak powiedział pełnomocnik posła PO, Gawłowski spędził noc w izbie zatrzymań i jest w "dobrym, bojowym nastroju".

Prokuratura podała, że nie wyklucza kolejnego wniosku o uchylenie Stanisławowi Gawłowskiemu immunitetu.

Prokuratura Krajowa podała w sobotę rano w komunikacie, że jeszcze tego samego dnia złoży do sądu wniosek o areszt tymczasowy dla posła Gawłowskiego. Jeśli tak się stanie, posiedzenie w tej sprawie odbędzie się najprawdopodobniej w niedzielę. Sąd ma 24 godz. na zdecydowanie o areszcie bądź odrzucenie wniosku.

Zarzuty prokuratury dotyczą czasu, gdy Gawłowski pełnił w rządach PO-PSL funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Środowiska. Zdaniem prokuratury przyjął wtedy jako łapówki co najmniej 175 tysięcy złotych w gotówce, a także dwa zegarki o łącznej wartości prawie 26 tysięcy złotych. Nakłaniał także do wręczenia łapówki w wysokości co najmniej 200 tysięcy złotych oraz ujawnił informacje niejawne i dopuścił się plagiatu pracy doktorskiej. Grozi mu 10 lat więzienia.(PAP)

autorka: Elżbieta Bielecka