Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg oświadczył w sobotę rano, że popiera działania podjęte przez Francję, Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone wymierzone w syryjski potencjał broni chemicznej.

Państwa te w sobotę nad ranem uderzyły w cele w Syrii w ramach odwetu za atak z użyciem gazu, o który oskarżany jest reżim Baszara el-Asada. Stoltenberg zaznaczył, że zmniejszy to możliwość przyszłych ataków na ludność Syrii przez tamtejszy reżim.

"NATO konsekwentnie potępia kontynuowanie przez Syrię używania broni chemicznej jako oczywiste naruszenie międzynarodowych norm i porozumień. Używanie broni chemicznej jest niedopuszczalne, a odpowiedzialni muszą być pociągnięci do odpowiedzialności" - podkreślił sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Jak dodał, NATO uważa użycie broni chemicznej za zagrożenie dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. Sojusz podkreśla, że konieczne jest chronienie Konwencji o zakazie broni chemicznej. "Wymaga to zbiorowej i skutecznej reakcji ze strony społeczności międzynarodowej" - stwierdził Stoltenberg.

Połączone siły lotnictwa amerykańskiego, brytyjskiego i francuskiego przeprowadziły serię nalotów w Syrii w ramach akcji odwetowej za użycie broni chemicznej podczas ataku 7 kwietnia w mieście Duma we Wschodniej Gucie, na wschód od Damaszku, w którym zginęło ponad 60 osób. Operacja koalicji rozpoczęła się w sobotę o godz. 4 czasu lokalnego w Syrii (o godz. 3 w Polsce). Siły zbrojne USA podały, że celem bombardowań był wojskowy ośrodek naukowo-badawczy w Damaszku, zajmujący się technologią broni chemicznej oraz składy znajdujące się na zachód od miasta Hims.