Uchylenie immunitetów posłów Nowoczesnej Kamili Gasiuk-Pihowicz i Ryszarda Petru to polityczna zemsta PiS za ich wystąpienia oraz próba zastraszenia innych - uważa szefowa tej partii Katarzyna Lubnauer.

Szefowa Nowoczesnej była w piątek w Polskim Radiu 24 pytana o czwartkowe uchylenie immunitetu Kamili Gasiuk-Pihowicz i Ryszarda Petru.

"To jest próba zastraszenia opozycji" - powiedziała. "Nikt chyba nie ma wątpliwości co do szczególnej roli Kamili Gasiuk-Pihowicz, która najmocniej chyba walczy z PiS, jeśli chodzi o kwestie sądownictwa" - dodała.

Zdaniem szefowej Nowoczesnej "PiS chroni immunitetami wszystkich swoich posłów, za każdym razem, gdy jest taki wniosek opozycji, jest odrzucany". Z kolei jeśli chodzi o posłów opozycji, jest inaczej, właśnie po to, by ich zastraszyć - przekonywała.

Lubnauer przypomniała okoliczności sytuacji, która doprowadziła do uchylenia immunitetu Gasiuk-Pihowicz.

"Ona właśnie w jednej z debat, w narracji dotyczącej jak może funkcjonować system sądownictwa po tych zmianach, które wprowadza PiS, po tym upartyjnieniu, upolitycznieniu, przejmowaniu kontroli nad sądami przez ministra Ziobrę, podawała jako przykład pana Jackiewicza, ponieważ jest to taki przypadek, który w trzech procentach tylko nie trafia to do sądu" - relacjonowała. Sprawę byłego ministra skarbu Dawida Jackiewicza jednak "prokuratura pod kierunkiem Zbigniewa Ziobry umorzyła" - dodała Lubnauer.

"To jest polityczna zemsta na Kamili Gasiuk-Pihowicz za to co robi, walcząc o niezależność polskiego sądownictwa" - przekonywała Lubnauer. "To próba pokazania każdemu następnemu, że jeśli będzie zbyt ostry i będzie się wypowiadał zbyt agresywnie w stosunku do PiS, może się spodziewać podobnych działań" - dodała.

Także Ryszard Petru miał, zdaniem Lubnauer, prawo powiedzieć o sekretarzu stanu w KPRM Maciej Wąsiku, że jest "przestępcą", bo został on skazany przez sąd i ułaskawiony przez prezydenta przed zakończeniem postępowania i uprawomocnieniem się wyroku. "Mówimy o urzędującym ministrze, który usiłuje ścigać przy pomocy prokuratury jednego z posłów opozycji za słowa które padły" - mówiła.

Zwracała uwagę, że to nie są przestępstwa kryminalne lub przekroczenie prędkości, tylko "mamy do czynienia z sytuacją, że słowa padły z mównicy".

"PiS wykorzystuje instytucje państwa po to, by ścigać opozycję. Oba te uchylenia immunitetu mają charakter z jednej strony zemsty, z drugiej strony próby zastraszania opozycji" - powiedziała Lubnauer.

Podobny charakter, jej zdaniem, ma decyzja w sprawie posła PO Stanisława Gawłowskiego, który sam zrzekł się immunitetu i można go przesłuchiwać, a mimo to padł wniosek o zgodę Sejmu na jego aresztowanie. "To pokazuje, że PiS się przestraszył" - zaznaczyła.

Sejm w czwartkowym głosowaniu wyraził zgodę na uchylenie immunitetu posłance Nowoczesnej Kamili Gasiuk-Pihowicz. Wnioskował o to b. minister skarbu Dawid Jackiewicz (PiS), który wytoczył Gasiuk-Pihowicz proces o ochronę dóbr osobistych.

Pozew w sprawie Gasiuk-Pihowicz został złożony w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu. Jackiewicz domaga się od posłanki Nowoczesnej zadośćuczynienia w kwocie 100 tys. złotych.

Pozew byłego ministra skarbu dotyczy wypowiedzi posłanki Nowoczesnej, która padła w lipcu 2017 r. podczas prac w Sejmie nad ustawami o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. "Ja bym chciała przypomnieć państwu kilka faktów. Dawid Jackiewicz – były minister skarbu w obecnym rządzie Beaty Szydło – w czasie poprzednich rządów PiS w 2006 r. brał udział w awanturze, która doprowadziła do śmierci bezdomnego człowieka. Polityk PiS wdał się z nim w szarpaninę, popchnął go, głowa tego bezdomnego człowieka roztrzaskała się o beton. A potem co zrobiła prokuratura Ziobry? Umorzyła sprawę partyjnego kolegi, mimo że po awanturze z nim zginął człowiek" - mówiła wówczas Gasiuk-Pihowicz.

Sejm w czwartkowym głosowaniu wyraził też zgodę na uchylenie immunitetu posłowi Nowoczesnej Ryszardowi Petru. O zgodę na pociągnięcie Petru do odpowiedzialności karnej, wnioskował zastępca koordynatora służb specjalnych Maciej Wąsik, który zarzuca politykowi pomówienie.

Wąsik pod koniec sierpnia ub.r. skierował przeciwko Petru prywatny akt oskarżenia, gdyż - jak uzasadniał - ówczesny lider Nowoczesnej w publicznym wystąpieniu 16 lipca 2017 r. przed budynkiem Sejmu, nazywał go oraz koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego przestępcami.