Gasiuk-Pihowicz w sposób umiejętny prowokuje swoimi wypowiedziami - mówił w środę szef komisji sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz (PiS) odnosząc się do wymiany zdań między posłanką Nowoczesnej Kamilą Gasiuk-Pihowicz a posłanką PiS Krystyną Pawłowicz.

We wtorek sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka pozytywnie oceniła projekt nowelizacji nowej ustawy o Sądzie Najwyższym, autorstwa PiS.

Podczas prac komisji posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz powiedziała, że jej zdaniem pierwsze czytanie powinno odbywać się na posiedzeniu całego Sejmu, a nie komisji. "Zatem apeluję do polityków PiS także o to, aby mieli odwagę zmierzyć się z krytyką i opiniami na posiedzeniu Sejmu, a nie posiedzeniu komisji, która jest prowadzona przez pana prokuratora" - dodała. Na słowa Gasiuk-Pihowicz zareagowała Krystyna Pawłowicz (PiS). "Ja mam apel do tej części sali lewej, żeby opanowała chamstwo lewackie swojej przedstawicielki, która bez obrażania kogokolwiek nie potrafi po prostu mordy otworzyć swojej" - odpowiedziała posłanka Prawa i Sprawiedliwości. Piotrowicz zaapelował "o powściągliwość w wypowiedziach" posłów.

W środę szef komisji sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz pytany w Polsat News, czy rozmawiał z Pawłowicz na temat jej wypowiedzi skierowanej do posłanki Nowoczesnej odpowiedział, że zareagował "na to podczas posiedzenia komisji". "To jest to, co mogę uczynić" - dodał. "Natomiast warto zwrócić uwagę również na tę okoliczność, że pani poseł Gasiuk-Pihowicz wielokrotnie prowokuje swoimi wystąpieniami i w tym wypadku również" - wskazał. Zdaniem Piotrowicza posłanka Nowoczesnej "w sposób umiejętny prowokuje" przez co niektóre osoby mogą nie być "w stanie opanować nerwów".

"Nie podzielam tego ażeby podczas dyskusji używać obraźliwych słów" - podkreślił. "Ja osobiście tego nigdy nie czynię i apeluję o to, żeby poziom dyskusji był kulturalny, a więc na argumenty, a nie na epitety" - dodał.

Projekt PiS nowelizacji ustawy o SN opublikowany został 3 kwietnia na stronach Sejmu - tego samego dnia, gdy w życie weszła nowa ustawa o SN uchwalona 8 grudnia zeszłego roku. "Projektowana nowelizacja ma na celu przede wszystkim wprowadzenie w tej ustawie zmian o charakterze doprecyzowującym, zapewniających sprawną realizację przewidzianych w niej procedur" - uzasadniono potrzebę zmiany.

W poniedziałek SN w opinii do tego projektu wskazał, że propozycje "w zasadzie stanowią dowód swoistej "gry", jaką władza ustawodawcza i wykonawcza prowadzi z władzą sądowniczą". "Zarówno z kulturowego i społecznego punktu widzenia, taki sposób tworzenia prawa stanowi istotny regres w myśleniu prawniczym. Prawo przestaje być bowiem sposobem normowania stosunków społecznych, a staje się instrumentem konsolidacji władzy" - ocenił SN.

Zgodnie z nową ustawą o SN obowiązującą od 3 kwietnia I prezes SN jest powoływany przez prezydenta RP na sześcioletnią kadencję, spośród pięciu kandydatów wybranych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN. Natomiast w projektowanej nowelizacji zaznaczono, że "postępowania w przedmiocie wyboru, przedstawienia Prezydentowi RP kandydatów na stanowisko I Prezesa SN lub Prezesa SN oraz powołania na te stanowiska wszczęte i niezakończone" przed wejściem w życie projektowanej nowelizacji podlegają umorzeniu. Jak zaznaczono w uzasadnieniu projektu, przepis ten wprowadzony ma zostać "w celu zagwarantowania", że obsadzenia stanowisk prezesów SN nastąpią w trybie nowej ustawy.

Projekt nowelizacji doprecyzowuje też kwestie dotyczące zwolnienia stanowiska I prezesa SN i prezesa SN. Jak zaznaczono obecny przepis reguluje bowiem jedynie przypadek, gdy do zwolnienia stanowiska I prezesa SN lub prezesa SN dojdzie wskutek przejścia zajmującego je sędziego w stan spoczynku w ciągu trzech miesięcy po wejściu w życie nowej ustawy o SN z powodu ukończenia 65. roku życia. "Tymczasem do zwolnienia tych stanowisk może dojść również wskutek innych przyczyn, np. przeniesienia w stan spoczynku ze względu na stan zdrowia albo rezygnacji" - wskazano w uzasadnieniu.

Projekt PiS wprowadza ponadto zmiany w gospodarowaniu budżetem Izby Dyscyplinarnej SN. Przewidziano, że prezes SN kierujący Izbą Dyscyplinarną będzie samodzielnie - bez udziału czy upoważnienia I prezesa SN - dysponował budżetem związanym z funkcjonowaniem Izby Dyscyplinarnej.