Rosyjski miliarder Oleg Deripaska określił jako "bezpodstawne" i "śmiechu warte" powody, dla których został umieszczony na liście osób i firm z Rosji objętych nowymi sankcjami USA i zapowiedział konsultacje z prawnikami - przekazał w sobotę jego rzecznik.

"Wydarzenia, do których doszło wczoraj, są nieprzyjemne, ale nie są nieoczekiwane" - przekazał wypowiedź Deripaski jego rzecznik. Komentując powody, jakimi uzasadniono umieszczenie go na liście osób objętych sankcjami, Deripaska ocenił, że są one "absolutnie bezpodstawne, śmiechu warte i po prostu absurdalne".

Jak przekazał jego rzecznik, miliarder teraz przygotowuje się do Świąt Wielkanocnych, a po nich będzie konsultował się z prawnikami.

Po ogłoszeniu w piątek sankcji wobec Deripaski akcje jego firm - grupy En+ i koncernu Rusal - spadły na giełdach odpowiednio o około 20 proc. i 12 proc. Ogółem osiem firm związanych z miliarderem zostało objętych nowymi amerykańskimi restrykcjami. Magazyn "Forbes" oszacował straty Deripaski na około 960 mln USD.

Jeden z liderów rosyjskiej opozycji Aleksiej Nawalny, który w lutym oskarżył wicepremiera Rosji Siergieja Prichodźkę o korupcyjne powiązania z Deripaską, ocenił, że sankcje mogą mocno zaszkodzić interesom oligarchy. Komentując umieszczenie Deripaski i jego firm na "czarnej liście" USA, Nawalny oświadczył, że firmy miliardera tracą faktycznie możliwość sprzedaży na eksport swoich towarów.

Skutkiem sankcji jest m.in. to, że osoby nimi objęte nie będą mogły prowadzić interesów z obywatelami USA, a ich aktywa w Stanach Zjednoczonych zostaną zamrożone.

Nazywany "królem aluminium" Deripaska od lat jest wiązany z najbliższym otoczeniem prezydenta Władimira Putina. Media zachodnie badały w zeszłym roku powiązania oligarchy z Paulem Manafortem, byłym szefem kampanii wyborczej prezydenta USA Donalda Trumpa.

W piątek Departament Stanu USA poinformował o objęciu sankcjami 24 rosyjskich biznesmenów i przedstawicieli władz oraz 14 rosyjskich firm. Decyzję uzasadnił szkodliwymi działaniami rosyjskiego rządu na świecie, w tym trwającą okupacją ukraińskiego Krymu i przemocą w Donbasie. Deripaska - zdaniem amerykańskiego resortu - "działał lub też miał zamiar działać w interesach lub w imieniu osoby na wysokim stanowisku w rządzie Federacji Rosyjskiej", czyniąc to w sposób bezpośredni lub przez pośrednika.

Sankcje obejmują siedmiu rosyjskich oligarchów i 12 firm, które do nich należą lub są przez nich kontrolowane oraz 17 urzędników.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)