27-latka, która w sobotę na klatce schodowej bloku w Katowicach pozostawiła bez opieki swojego trzyletniego syna, spędzi noc w policyjnym areszcie. Kobieta została przesłuchana przez policję; we wtorek ma usłyszeć prokuratorskie zarzuty.

Dziecko zauważyła w sobotni wieczór mieszkanka bloku przy ul. Łącznej w Katowicach-Zawodziu. Dzień później policja opublikowała zdjęcie chłopca, prosząc o pomoc w jego identyfikacji. Na podstawie otrzymanych informacji, w poniedziałek policjanci ustalili tożsamość chłopczyka i zatrzymali jego matkę; była trzeźwa.

Jak poinformował nadkom. Paweł Warchoł z katowickiej policji, w poniedziałek po południu kobieta została przesłuchana. Na obecnym etapie postępowania policja nie ujawnia treści jej wyjaśnień. Po przesłuchaniu 27-latkę umieszczono w policyjnym areszcie. Dalsze czynności z jej udziałem zaplanowano na wtorek. Prawdopodobnie wówczas kobieta usłyszy prokuratorskie zarzuty.

"Postępowanie prowadzone jest pod kątem niewłaściwego sprawowania opieki nad dzieckiem i narażenia chłopca na niebezpieczeństwo przez osobę zobowiązaną do opieki nad nim" - wyjaśnił nadkomisarz.

Chodzi o art. 160 Kodeksu karnego, który przewiduje karę do trzech lat więzienia za narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, potencjalna kara rośnie do 5 lat pozbawienia wolności.

Matka chłopca pochodzi z woj. świętokrzyskiego, ale w ostatnim czasie mieszkała w Katowicach, tu też została zatrzymana - w dzielnicy Szopienice, niedaleko miejsca odnalezienia jej syna.

Dziecko zauważyła w sobotni wieczór mieszkanka bloku przy ul. Łącznej. Chłopczyk był bardzo pobudzony, nie mówił, kontakt z nim był utrudniony. Trafił do placówki opiekuńczej, jego stan jest dobry.

Przez prawie dobę policjantom nie udało się ustalić tożsamości dziecka ani odnaleźć jego rodziców, stąd w niedzielę wieczorem funkcjonariusze zdecydowali o opublikowaniu na policyjnej stronie internetowej zdjęcia chłopca oraz informacji o okolicznościach jego odnalezienia, prosząc o pomoc wszystkich, mogących mieć przydatne w tej sprawie informacje.

"Nasz apel spotkał się z dużym odzewem. Jedna z informacji była na tyle cenna, że pomogła funkcjonariuszom w ustaleniu danych chłopca oraz jego matki" - zaznaczył nadkom. Warchoł.