Będzie to komisja z "wagą najcięższą", ponieważ mówimy tu o setkach miliardów złotych, które straciliśmy poprzez bierność Ministerstwa Finansów i całego aparatu skarbowego za czasów rządów PO, a które mogły być wydane na cele społeczne - ocenił w czwartek w rozmowie z PAP poseł PiS Waldemar Buda (PiS).

"Bezpośrednio po świętach złożymy w Sejmie projekt uchwały o powołaniu komisji śledczej ds. nieprawidłowości wokół podatku VAT" - zapowiedział w czwartek poseł PiS Marcin Horała. Jak mówił na konferencji prasowej w Sejmie, trzeba zbadać jak to się stało, że "dziesiątki miliardów złotych (...) były w rękach grup przestępczych, a nie w budżecie państwa - tym zajmie się komisja śledcza".

Buda, który uczestniczył w tej konferencji, powiedział w rozmowie z PAP, że "jeżeli by wziąć pod uwagę to, jakiej skali nieprawidłowościami będzie się zajmowała komisja (ds. VAT), to śmiem twierdzić, że to będzie komisja z wagą najcięższą, ponieważ mówimy tu o setkach miliardów złotych, które straciliśmy poprzez bierność Ministerstwa Finansów i całego aparatu skarbowego".

Ocenił, że "mierząc tą miarą", będzie to komisja zajmująca się problemami, które Polaków "dotyczą w największym stopniu", gdyż w największym stopniu dotyczą one budżetu państwa, z którego "można by realizować wiele celów społecznych, gdyby tylko te środki wcześniej trafiały do budżetu, gdyby ta luka VAT-owska, te mechanizmy i ta mafia VAT-owska były ukrócone dużo wcześniej". "A wiemy, że były powody i fakty, które dawały podstawę do ustalenia, że - tego rodzaju luka i tej wielkości - istnieje" - podkreślił.

Pytany, czy zamierza uczestniczyć w pracach komisji śledczej ds. VAT, poseł PiS zaznaczył, że "nie jeszcze decyzji co do składu tej komisji". Dodał przy tym, że jako prawnik i radca prawny miał "wiele do czynienia" z systemem VAT. "Znam te mechanizmy, analizowałem te mechanizmy, które w poprzednich latach funkcjonowały w zakresie wyłudzania podatku VAT, natomiast decyzje personalne nie zostały jeszcze podjęte" - powiedział poseł Buda. Według niego takie decyzje personalne "to jest kwestia przyszłego tygodnia, albo kolejnego".