MSZ Izraela jest "bardzo zaniepokojone" tym, w jaki sposób potraktowano w Polsce aktywistę ze stowarzyszenia Nigdy Więcej, który wystąpił w Izraelu na konferencji nt. antysemityzmu - poinformował w środę rzecznik resortu Emmanuel Naszon, cytowany przez AP.

Rafał Pankowski, szef stowarzyszenia Nigdy Więcej wystąpił podczas niedawnego Światowego Forum Walki z Antysemityzmem w Jerozolimie, gdzie mówił o przykładach antysemickiej retoryki, jaka w Polsce towarzyszyła nowelizacji ustawy o IPN - pisze Associated Press.

Jak podaje, Andrzej Pawluszek, doradca premiera Mateusza Morawieckiego, który również uczestniczył w forum, napisał o Pankowskim później na Twitterze, że "zaatakował swój własny kraj". Od tego czasu Pankowski jest nazywany zdrajcą, jest atakowany w internecie i otrzymuje groźby - pisze AP.

Naszon napisał w środę na Twitterze, że jego resort jest "bardzo zaniepokojony, widząc antysemickie ataki na Rafała w Polsce, po tweecie doradcy polskiego premiera". "Nie jest to sposób na walkę z antysemityzmem - w Polsce, czy gdziekolwiek indziej!" - dodał.

Pawluszek powiedział AP, że zasmuciła go reakcja Naszona. Dodał, że skomentował postępowanie Pankowskiego ze swego prywatnego konta na Twitterze, a nie jako osoba publiczna. Podkreślił, że nie powinno się go pociągać do odpowiedzialności za zachowanie "szalonych antysemitów w internecie".

"Nie atakowałem Pankowskiego (...). Po prostu wskazałem, że jestem zaszokowany, że atakuje swój własny kraj, i że postawił tak mocne tezy, nie podając żadnych statystyk" - powiedział.

"Aby walczyć z antysemityzmem, musimy przeprowadzić szczerą i otwartą debatę na ten temat - podkreślił z kolei, cytowany przez AP, Pankowski. - Jako polski patriota uważam, że należy wskazać na antysemityzm i powiedzenie tego nie jest atakiem na Polskę. To jest obrona ważnej części polskiego, wielokulturowego dziedzictwa".

Pawluszek w rozmowie z PAP podkreślił, że nie jest "głównym doradcą premiera", a sekretarzem szefa rządu. Jak zaznaczył, swoją funkcję pełni od marca bieżącego roku, a w forum uczestniczył jako założyciel i pomysłodawca akcji internetowej "United Against Defamation".

"Nie występowałem podczas tego globalnego forum walki z antysemityzmem jako przedstawiciel polskiego rządu" - zastrzegł.

Zaznaczył, że jego wpisy na Twitterze były reakcją na wystąpienie Pankowskiego podczas forum. "Opublikowałem kilka tweetów na prywatnym koncie, które według pana Pankowskiego spowodowały ten antysemicki hejt, który się na niego wylał. Te tweety nie mają antysemickiego charakteru, ale nie miały też charakteru żadnego personalnego ataku" - mówił Pawluszek.

Jak podkreślił, w swoich tweetach cytował m.in. wypowiedź z forum naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha. "Nie rozumiem, jak cytowanie naczelnego rabina Polski może spowodować antysemicki hejt" - dodał.

"Osoby, które funkcjonują w przestrzeni publicznej powinny mniej histeryzować, a być bardziej świadome tego, jak funkcjonuje dzisiaj internet, jak funkcjonują trolle internetowe, jak funkcjonuje antysemityzm w sieci. To nie jest tak, że w sieci nie ma antysemityzmu. Nie można przyjąć, że każda polemika powoduje wylew antysemityzmu, on jest w internecie, niezależnie od tego, czy ja czy pan Pankowski opublikujemy jakieś tweety" - mówił Pawluszek.

Jak zaznaczył, sam otrzymywał negatywne i obraźliwe komentarze po opublikowaniu m.in. swojego zdjęcia z Jerozolimy, na którym miał założoną jarmułkę. "Zablokowałem te konta w mediach społecznościowych i tyle. Pan Pankowski powinien mieć trochę grubszą skórę i blokować internetowych trolli. Z drugiej strony ta jego przewrażliwiona reakcja na głupie, idiotyczne antysemickie posty pod jego adresem nakręca tych trolli, bo pokazuje, że ktoś czyta ich wypociny, a takich ludzi trzeba usuwać, eliminować z przestrzeni publicznej, a nie dawać im paliwo" - ocenił Pawluszek.