B. szef Nowoczesnej Ryszard Petru zadeklarował otwartość na współpracę z rządem ws. tworzenia Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK). Według niego w tej sprawie powinno się spróbować stworzyć ponadpartyjny konsensus. Ocenił zarazem, że państwo nie powinno uczestniczyć w PPK.

Projekt ustawy o PPK zakłada utworzenie prywatnego, dobrowolnego systemu gromadzenia oszczędności emerytalnych. W program mają być zaangażowane państwo, pracodawcy i pracownicy. Państwo będzie płacić składkę powitalną 250 zł i dopłatę roczną 240 zł. Pracodawca będzie musiał płacić składkę podstawową 1,5 proc. i dobrowolną do 2,5 proc., a pracownik składkę podstawową 2,0 proc. i dobrowolną do 2 proc. Łączna minimalna składka może zatem wynieść 3,5 proc., a maksymalna 8 proc.

Petru zorganizował we wtorek w Sejmie debatę na temat polityki emerytalnej pt. "Plan Naprawy Państwa: skuteczna polityka emerytalna". Zadeklarował podczas spotkania, że jest otwarty na współpracę z rządem ws. PPK. "Ale ważne jest, żeby głos opozycji był słuchany, i żeby wyeliminować głupie rozwiązania, która potem odbiją się czkawką na przyszłych pokoleniach" - zaznaczył.

Zaproponował, że rządowi, premierowi Mateuszowi Morawieckiemu i osobom, które pracują nad PPK, aby "spróbować zbudować ponadpartyjny konsensus". "Uważam, że to jest możliwe, dla dobra przyszłych pokoleń" - powiedział b. szef Nowoczesnej.

Jego zdaniem, państwo nie powinno uczestniczyć w PPK. "Udział państwa może spowodować brak zaufania społecznego. Historia pokazała, że jak państwo uczestniczy w systemach emerytalnych, to jest skłonne położyć na tym łapę" - podkreślił.

Petru zwrócił uwagę na możliwe problemy systemu emerytalnego związane ze zmianami demograficznymi w Polsce. Zaznaczył, że według prognoz, do 2030 r. spadnie liczba mieszkańców Polski i wzrośnie liczba emerytów. "Jeżeli nie będziemy mieli do czynienia z istotnymi zmianami w systemie, to albo grozi nam zapaść, jeśli chodzi o wysokość emerytur, albo podwyższenie składki" - powiedział.

Z kolei posłanka PO Joanna Augustynowska zwróciła uwagę na zmienność systemu emerytalnego, czego efektem jest to, że emeryci nabywali prawo do emerytury na różnych zasadach. "Do tego nakładają się problemy z systemem opiekuńczym państwa, który kompletnie nie działa. Do tego dochodzi problem ze służbą zdrowia. Marzenie, że na emeryturze będziemy zwiedzać świat jest dla nas nieosiągalne" - mówiła.

Ekonomista dr Paweł Wojciechowski uważa, że należy poprawić wiedzę Polaków o systemie emerytalnym. Zwrócił uwagę, że obecnie niektórzy nie dostrzegają "bonusa" w formie wyższej emerytury w sytuacji, kiedy później zdecydują się na przejście na emeryturę. Dodał, że obecnie niektóre rozwiązania sprzyjają temu, aby Polacy wcześniej korzystali ze świadczeń emerytalnych i nie pozostawali dłużej na rynku pracy.

Według eksperta Pracodawców RP Łukasza Kozłowskiego, należy rozważyć wydłużenie wieku emerytalnego oraz zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Ponadto, według niego, trzeba wzmacniać zachęty do opóźniania przejścia na świadczenie.

Zgodnie z projektem ustawy o Pracowniczych Planów Kapitałowych, instytucjami obsługującym PPK będą towarzystwa funduszy inwestycyjnych (TFI), które mają zgody i zezwolenia na wykonywanie działalności w Polsce. W ramach programu będzie można zgromadzić do 600 tys. zł, prawo do skorzystania ze zgromadzonego kapitału uzyska się po ukończeniu 60. roku życia.

Pracownicze Plany Kapitałowe wejdą w życie od początku 2019 r. i obejmą ponad 11 mln osób. Jak wynika z ustawy, łączne wpływy oszczędności na rynek kapitałowy z tytułu PPK szacowane są na 6 mld zł w 2019 roku, 12 mld zł rok później i 15 mld zł rocznie w kolejnych latach, przy założeniu minimalnej składki na poziomie 3,5 proc. wynagrodzenia. (PAP)

autor: Paweł Żebrowski