Komisarz UE ds. budżetu Guenther Oettinger powiedział w czwartek w Brukseli, że trzeba zaakceptować cięcia nieszkodliwe dla polityki spójności na poziomie bliskim 5 proc. Podkreślił, że pozostawienie tej polityki na obecnym poziomie może się okazać niewykonalną misją.

„Z powodu Brexitu i nowych zobowiązań nie mogę zagwarantować, że nie będzie cięć. Musimy być realistami, musimy zaakceptować cięcia nieszkodliwe dla polityki spójności. Nie będzie to minus 30 proc., minus 20 proc. czy minus 15 proc., lecz mniej niż 10 proc., bliżej 5 proc.” – oświadczył Oettinger.

Komisarz uczestniczył w konferencji zorganizowanej przez Europejski Komitet Regionów oraz europejskie stowarzyszenia samorządów, podczas której wręczono mu petycję w sprawie konieczności utrzymania silnej pozycji polityki spójności w kolejnym budżecie UE.

Pod koniec zeszłego roku PAP dotarła do dokumentów roboczych Komisji Europejskiej, w których rozważane były trzy scenariusze przyszłej polityki spójności. Dwa z nich wiązały się z uszczupleniem jej budżetu o 15 proc. bądź 30 proc. w cenach bieżących (odpowiednio 26 proc. oraz 39 proc. w odniesieniu do cen z r. 2011). Polska zasadniczo nie traciła w analizowanych wariantach, ponieważ zakładane cięcia obejmowały głównie regiony państw tzw. starej Unii, natomiast ryzyko utraty środków dotyczyło relatywnie bogatych województw: Mazowsza i Dolnego Śląska. (Nie uwzględniano wtedy jeszcze statystycznego podziału województwa mazowieckiego, który miał miejsce 1 stycznia).

Tylko jeden scenariusz w dokumentach KE zakładał wzrost budżetu polityki spójności po 2020 r. UE miałaby wygospodarować o 15 proc. więcej niż obecnie, mimo to opcję tę nazwano "zamrożeniem" w związku z odwołaniem się do cen z 2011 r. w celu wyeliminowania wpływu inflacji. Łącznie najbardziej pesymistyczne warianty przyjęte w dokumentach pochodzących z dwóch dyrekcji generalnych KE oznaczałyby uszczuplenie przyszłego budżetu polityki spójności znacznie przekraczające 100 mld euro.

Członek komisji budżetowej PE europoseł Jan Olbrycht powiedział PAP, że wątpi w prawdopodobieństwo takiego rozwoju wydarzeń. Według niego całkowite zakręcenie kurka finansowego byłoby nie do zaakceptowania przez gminy z Francji czy Hiszpanii. W jego ocenie mało realne jest też, by uszczuplenie budżetu polityki spójności nie dotknęło Polski.

"Wersją akceptowalną jest polityka spójności dla wszystkich przy mniejszym budżecie, czyli wersja - tniemy wszystkim. Wtedy każdy jest zainteresowany polityką spójności, jest to w dalszym ciągu polityka inwestycyjna, prorozwojowa" - powiedział europoseł.

Ekskluzywnemu podejściu do funduszy unijnych sprzeciwiają się same regiony. Europejski Komitet Regionów, unijny organ doradczy, w którym zasiadają przedstawiciele samorządów z państw członkowskich UE, manifestuje potrzebę kontynuowania ogólnounijnej polityki spójności.

Szukanie oszczędności w funduszach unijnych wynika przede wszystkim z Brexitu. Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z UE i powinna ją opuścić do końca marca 2019 roku, co prawdopodobnie uszczupli unijny budżet o składkę jednego z największych płatników netto. Nie wiadomo jeszcze, ile dokładnie wyniesie to uszczuplenie. Szacunki KE mówią o 10-14 mld euro rocznie. Lukę finansową dodatkowo pogłębią szacowane na 10 mld wydatki na nowe cele związane m.in. z migracją, bezpieczeństwem czy obronnością.

Z Brukseli Mateusz Kicka (PAP)