Będę walczył o gabinety polityczne jak lew, bo ich zniesienie jest ograniczeniem skuteczności działania państwa - zapowiedział we wtorek wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.

Premier Mateusz Morawiecki przyjął w poniedziałek dymisje 17 wiceministrów i zapowiedział ogłoszenie kilku kolejnych dymisji w ciągu dwóch tygodni. W ich gronie znalazł się dotychczasowy sekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW) prof. Aleksander Bobko. Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk zapowiedział zaś projekty zmian legislacyjnych, w tym w ustawie o służbie cywilnej, które doprowadzą do zmiany modelu rządu z politycznego na polityczno-urzędniczy.

Odnosząc się do tej kwestii Gowin mówił w radiowej Jedynce, że propozycje zostaną przedstawione na wtorkowym posiedzeniu rządu. "Natomiast znamy je już z wypowiedzi medialnych czy czasami z bezpośrednich rozmów z panem premierem" - powiedział.

"Mam pięć osób w gabinecie politycznym i będę walczył o gabinet polityczny jak lew, dlatego że uważam, że likwidacja gabinetów politycznych to jest ograniczenie skuteczności działania państwa" - ocenił.

Jak tłumaczył, najważniejszym zadaniem członków gabinetów politycznych jest "pomoc ministrowi w przeforsowaniu w parlamencie rozwiązań, które dobrze służą ogółowi Polaków". Na uwagę, że w takim razie można by zostawić gabinety polityczne tylko u ministrów, Gowin odparł, że jest to rozwiązanie, która uważa za słuszne. "Jak polikwidujemy gabinety polityczne w ministerstwach, to proszę państwa, oświadczam uroczyście, że lobbyści będą mieli pełne pole do popisu" - ocenił.

Za likwidacją gabinetów politycznych opowiada się Ruch Kukiz'15.

Wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego był też pytany, czy premier Morawiecki informował ministrów o tym, kogo odwołuje czy najpierw pytał, bez kogo ministrowie mogą się obejść. "Z tego co wiem, obie wersje miały miejsce, ale na końcu to jest oczywiście i prawo do podejmowania decyzji przez premiera, i jego odpowiedzialność" - ocenił Gowin.

Podkreślił też, że odkąd istnieje MNiSW, zawsze w resorcie było czterech wiceministrów. "Teraz jest trzech, damy radę, trudno" - dodał. "Pan premier Morawiecki od samego początku zapowiadał, że ograniczy liczbę ministrów (...) I generalnie rzecz biorąc uważam, że to jest bardzo słuszne rozwiązanie" - ocenił wicepremier.

Na początku ubiegłego tygodnia premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że w ciągu najbliższych 2-3 miesięcy chce zredukować liczbę ministrów i wiceministrów o 20-25 proc. Oświadczył też, że chce zlikwidować wszelkie nagrody, premie dla ministrów i wiceministrów, a podsekretarze stanu mają przejść do grupy urzędników służby cywilnej.

Szef rządu mówił też o zmniejszeniu liczby członków gabinetów politycznych; zapowiedział zmniejszenie lub likwidację kart kredytowych w administracji rządowej, wszędzie tam, gdzie one nie będą niezbędne.