Katowicki sąd nie podjął w piątek decyzji w sprawie środków zapobiegawczych zastosowanych wobec podejrzanego o korupcję senatora Stanisława Koguta - przerwał posiedzenie w tej sprawie do 10 kwietnia.

Kogut został zobowiązany do wpłaty miliona złotych poręczenia majątkowego, ma też zakaz opuszczania kraju. Zażalenie na decyzję prokuratury w tej sprawie złożyli obrońcy Koguta.

Leszek Sroka z Prokuratury Regionalnej w Katowicach powiedział dziennikarzom, że podczas piątkowego sąd nie podjął merytorycznej decyzji z uwagi na kwestie formalne.

„Sąd przerwał posiedzenie na kolejny termin, celem odbycia niejawnej części posiedzenia, będą wtedy poruszane informacje z materiałów niejawnych” - powiedział prok. Sroka. Kolejny termin został wyznaczony na 10 kwietnia.

Poza kwestią środków zapobiegawczych, katowicki sąd rejonowy zajmował się w piątek także sprawą syna senatora, który również jest podejrzanym w tej sprawie i został aresztowany. Obrońcy złożyli zażalenie na zabezpieczenie majątku podejrzanego. Sąd nie uwzględnił zażalenia obrońców i utrzymał w mocy decyzję prokuratury.

W styczniu Senat nie zgodził się na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Koguta, o co wnioskowała prokuratura. Prokuratorzy deklarowali, że obawiają się, iż może on utrudniać śledztwo. Po decyzji Senatu prokuratura wezwała Koguta na przesłuchanie - odbyło się ono pod koniec stycznia. Senator usłyszał w prokuraturze trzy formułowane już wcześniej zarzuty dotyczące przyjmowania korzyści majątkowych. Nie przyznał się do winy.

Prokuratura zastosowała wobec parlamentarzysty poręczenie majątkowe w wysokości miliona złotych i zakazała mu opuszczania kraju. Zasadność stosowania tych środków zapobiegawczych kwestionuje obrona. Jak podał prok. Sroka, część kwoty poręczenia wpłacił senator, a część – inne osoby. Prokuratura nie ujawnia, o kogo chodzi.

Senator usłyszał te same zarzuty, które znalazły się w skierowanym przez prokuraturę do Senatu wniosku o zgodę na jego zatrzymanie i aresztowanie.

Według prokuratury Kogut miał wywrzeć wpływ na wydanie decyzji o umorzeniu postępowania administracyjnego, które dotyczyło wpisania do rejestru zabytków budynku dawnego hotelu Cracovia i kina Kijów w Krakowie.

W zamian za to - jak podawała Prokuratura Krajowa - "senator miał przyjąć obietnicę udzielenia mu korzyści majątkowej znacznej wartości w kwocie 1 miliona złotych", przy czym połowa tych pieniędzy "została przyjęta w formie darowizny wpłaconej na rzecz Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym, w której senator pełnił funkcję prezesa zarządu".

Prokuratura zarzuca też Kogutowi, że przyjął korzyść majątkową o wartości co najmniej 170 tys. zł w zamian za wywarcie wpływu na prezesa zarządu i członków zarządu PKP SA w zakresie podjęcia decyzji dotyczącej jednej z umów zawartych pomiędzy PKP a innym podmiotem gospodarczym, na mocy której "krakowska firma miała otrzymać 4 miliony 400 tysiące złotych jako udział w kosztach prowadzonej inwestycji rozbudowy dworca autobusowego w Krakowie".

Trzeci zarzut dotyczy "pośrednictwa przy załatwianiu sprawy penitencjarnej skazanego za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą". Według prokuratury, Kogut miał pośredniczyć w zamianie sposobu odbywania kary przez skazanego na lżejszy system półotwarty, za co miał otrzymać korzyść majątkową o wartości co najmniej 24 tys. zł - wyposażenie w oświetlenie obiektów sportowych należących do Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym.

W ramach tego samego śledztwa w grudniu ub. roku Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało pięć osób podejrzanych o korupcję, w tym m.in. syna senatora Koguta - Grzegorza, który jest wiceprezesem zarządu małopolskiej Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym; prezesem tej fundacji jest senator Kogut. Całej piątce przedstawiono zarzuty.

Prokuratura informowała o zamiarze postawienia zarzutów również senatorowi Kogutowi, który sam zrzekł się immunitetu chroniącego parlamentarzystę i został przez PiS zawieszony w prawach członka partii.

Poza synem senatora, CBA zatrzymało w grudniu także: założyciela i prezesa inwestora na rynku nieruchomości Griffin Real Estate Przemysława G., członka zarządu dewelopera Echo Investment Mikołaja M., prezesa zarządu spółki Małopolskie Dworce Autobusowe Grzegorza F. i biznesmena Marcina Sz.

Podejrzani mieli przyjąć łapówki na łączną kwotę blisko 1,2 mln zł. Czterej zatrzymani, wśród nich syn senatora, zostali aresztowani.

Według śledczych ich przestępstwa polegały na przyjmowaniu łapówek, podejmowaniu się przez podejrzanych pośrednictwa w załatwianiu spraw w zamian za takie korzyści, przyjmowaniu obietnicy korzyści majątkowej. Proceder miał trwać od listopada 2015 r. do grudnia 2016 r. Podejrzanym może grozić kara do 12 lat więzienia.