Ostateczny raport ws. katastrofy smoleńskiej może powstać, kiedy w Polsce znajdą się szczątki samolotu TU-154M. Do tego niestety brak ciągle dobrej woli po stronie rosyjskiej - powiedział w piątek wicepremier Jarosław Gowin.

Wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin podczas konferencji prasowej w Warszawie pytany był, czy spodziewa się ostatecznego raportu ws. katastrofy smoleńskiej.

"Chyba dla wszystkich jest oczywiste, że ostateczny raport ws. katastrofy smoleńskiej będzie mógł powstać wtedy, kiedy na terytorium Polski znajdą się szczątki samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem. Do tego niestety brak ciągle dobrej woli po stronie rosyjskiej" - powiedział wicepremier.

"Myślę, że z pewnymi pytaniami, z pewną tajemnicą towarzyszącą okolicznościom tej katastrofy pozostaniemy na długie, długie lata" - dodał Gowin.

W czwartek portal wPolityce.pl napisał, że "Zapadła decyzja o zaniechaniu publikacji jakiegokolwiek raportu. Zamiast tego w czasie konferencji planowanej na 10 kwietnia ma być wyświetlona prezentacja multimedialna podsumowująca dotychczasowe badania i wnioski z nich wypływające". Zaprzeczył temu przewodniczący podkomisji smoleńskiej b. szef MON Antoni Macierewicz. Jak zaznaczył, informacja, że podkomisja badająca katastrofę smoleńską nie opublikuje raportu w ósmą rocznicę katastrofy, nie ma nic wspólnego z prawdą.

Powołana w lutym 2016 r. przez ówczesnego ministra obrony Antoniego Macierewicza podkomisja do ponownego zbadania katastrofy przedstawiła swoje wnioski 10 kwietnia ub.r. Według podkomisji samolot został rozerwany eksplozjami w kadłubie, centropłacie i skrzydłach, a destrukcja lewego skrzydła rozpoczęła się jeszcze przed przelotem nad brzozą. Zdaniem Macierewicza instytucje państwowe, które wcześniej badały katastrofę smoleńską, nie dopełniły podstawowych obowiązków, a decyzje w tej sprawie miały charakter polityczny.

10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku w katastrofie samolotu Tu-154 wiozącego delegację na obchody katyńskie zginęło 96 osób, wśród nich prezydent Lech Kaczyński i najwyżsi dowódcy.