W czwartek złożyliśmy wniosek do warszawskiej Prokuratury Okręgowej o sprawdzenie, czy doszło do popełnienia przestępstwa w związku z możliwym ujawnieniem informacji niejawnych z MSZ - poinformowało biuro prasowe resortu dyplomacji.

MSZ podkreśla jednocześnie, że nie odnosi się do doniesień medialnych na temat treści dokumentów opisywanych jako pochodzące z resortu, a jedynie do pojawienia się w przestrzeni publicznej sygnatury konkretnego dokumentu, który ma charakter niejawny.

Chodzi o dokument Z-99/2018, na który powołał się w swojej publikacji portal Onet. Według dziennikarzy Onetu oznaczona tą sygnaturą notatka polskiej ambasady w Waszyngtonie z 20 lutego potwierdza, iż Amerykanie wprowadzili "szczególne sankcje wobec polskich władz", polegające na tym, iż "do czasu przyjęcia zmian w ustawie o IPN prezydent, ani wiceprezydent USA nie będą się z nimi spotykać". Poza nieformalnym uznaniem polskich liderów za "persona non grata" w Białym Domu, urzędnicy Departamentu Stanu USA mieli też grozić Warszawie "blokadą finansowania wspólnych projektów wojskowych".

Opublikowane przez portal informacje zdementowała we wtorek wieczorem rzeczniczka Departamentu Stanu USA Heather Nauert. - Doniesienia zakładające jakiekolwiek zawieszenie współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa lub dialogu na wysokim szczeblu - wszystko to - jest po prostu fałszem - zapewniła Nauert.

W środę premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że doniesienia na temat zawieszenia współpracy okazały się nieprawdziwe. - Ktoś został wprowadzony w błąd; ze swojej strony mogę jak najbardziej potwierdzić dementi amerykańskiego Departamentu Stanu - oświadczył.

W środę Onet opisał wewnętrzną analizę MSZ, którą sporządzić miał b. szef gabinetu politycznego przy szefie dyplomacji Jan Parys, a która - jak twierdzą autorzy artykułu - potwierdza istnienie notatki polskiej ambasady w Waszyngtonie i ograniczenie kontaktów na najwyższym szczeblu pomiędzy Warszawą a Białym Domem.

Według portalu Parys stwierdził w niej, powołując się wprost na notatkę o sygnaturze Z-99/2018, że "ze względu na znaczenie USA dla bezpieczeństwa Polski nie do przyjęcia jest sytuacja, kiedy prezydent czy premier mają zablokowane kontakty z głównym sojusznikiem".

O podjęciu działań w związku z możliwością popełnienia przestępstwa opisanego w art. 266 Kodeksu karnego resort poinformował PAP w środę wieczorem. Przepis ten przewiduje m.in. że funkcjonariusz publiczny, który "ujawnia osobie nieuprawnionej informację niejawną o klauzuli +zastrzeżone+ lub +poufne+ lub informację, którą uzyskał w związku z wykonywaniem czynności służbowych, a której ujawnienie może narazić na szkodę prawnie chroniony interes, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

MSZ podkreślił jednocześnie, że dokument oznaczony sygnaturą Z-99/2018, do którego odnosi się Onet, "jest dokumentem niejawnym". "Ujawnienie wskazanego szyfrogramu nie jest możliwe" - dodał resort.