Premier Mateusz Morawiecki powinien przeprosić za swoją wypowiedź w Monachium, przejęzyczył się - ocenił szef koła Wolni i Solidarni Kornel Morawiecki, ojciec szefa polskiego rządu. Jego zdaniem, premier nie przeprosił, ponieważ obawiał się, że "jego gest będzie odebrany jako ustępstwo Polski".

Kornel Morawiecki w środę w Radiu Zet odniósł się do wypowiedzi premiera podczas Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium. Premier, odpowiadając na pytanie jednego z dziennikarzy o nowelę ustawy o IPN mówił: "Jest to niezmiernie ważne, aby zrozumieć, że oczywiście nie będzie to karane, nie będzie to postrzegane jako działalność przestępcza, jeśli ktoś powie, że byli polscy sprawcy (ang. perpetrators). Tak jak byli żydowscy sprawcy, tak jak byli rosyjscy sprawcy, czy ukraińscy - nie tylko niemieccy".

W Izraelu odebrano wypowiedź Morawieckiego jako stwierdzenie, że wśród sprawców Holokaustu byli także Żydzi i co wywołało ostrą reakcję. Premier Izraela Benjamin Netanjahu uznał wypowiedź za "oburzającą", a lider izraelskiej Partii Pracy Awi Gabbaj powiedział, że brzmiała jak negowanie Holokaustu.

Kornel Morawiecki pytany, czy premier powinien przeprosić za słowa w Monachium, odparł: "Tak uważam. Tak mu powiedziałem". Jak dodał, szef rządu przejęzyczył się. "Uważam, że gdyby mówił po polsku w Monachium, toby się nie przejęzyczył" - zaznaczył.

Jego zdaniem, Morawiecki nie przeprosił, ponieważ obawia się, że "jego gest będzie odebrany, jako takie ustępstwo Polski". Jak mówił, zgadza się z premierem, że w zasadniczych sprawach "nie powinniśmy ustępować, bo to jest sprawa o prawdę i o moralność".

Nowelizacja ustawy o IPN weszła w życie 1 marca. Zakłada ona m.in., że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".

Nowela wywołała krytykę m.in. ze strony Izraela i USA.

Prezydent Andrzej Duda podpisał znowelizowaną ustawę 6 lutego, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent chce, by Trybunał zbadał, czy przepisy ustawy nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa, oraz przeanalizował kwestię tzw. określoności przepisów prawa.