Mężczyzna, którego tożsamości nie ujawniono, postrzelił się śmiertelnie w sobotę przed Białym Domem - poinformowała Secret Service, służba odpowiedzialna za ochronę prezydenta USA, którego w tym czasie nie było w budynku.

Biały mężczyzna podszedł pod ogrodzenie od północnej strony siedziby prezydenta USA, przy alei Pensylwania, i oddał kilka strzałów, po czym osunął się na chodnik.

Secret Service poinformowała, że mężczyzna ten postrzelił się śmiertelnie w głowę. Zapewniła także, że nie padły strzały w kierunku Białego Domu i że nikt inny nie ucierpiał. W pobliżu miejsca, gdzie doszło do incydentu, znajdowało się około 100 osób, głównie turystów.

Policja ustaliła już tożsamość mężczyzny, ale jej nie ujawniła.

W czasie tego incydentu prezydenta Donalda Trumpa nie było w Białym Domu. Wraz z rodziną przebywał w swej rezydencji Mar-a-Lago na Florydzie. (PAP)