Posłowie PO i Nowoczesnej występują z polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej; powodem jest - jak podają - że PiS "siłowo" i nieregulaminowo "przejął" tę grupę parlamentarną, odwołując z funkcji przewodniczącego Michała Szczerbę.

- We wtorek wieczorem miało miejsce zdarzenie bez precedensu: siłowe, nieregulaminowe, niezgodne z regulaminem, ale przede wszystkim w sytuacji bardzo poważnego kryzysu, jaki mamy w relacjach polsko-izraelskich, przejęcie grupy bilateralnej, które odbyło się na Sali Kolumnowej, z udziałem wicemarszałek Sejmu Beaty Mazurek, w obecności ponad 90 parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości, których część nawet nie była członkami tej grupy - powiedział poseł PO Andrzej Halicki na konferencji prasowej.

Przekonywał, że takie zdarzenie, nie może zostać zaakceptowane w ramach prac parlamentarnych. Dlatego - jak poinformował - "wszyscy posłowie opozycji wypisują się z tak przejętego siłowo zespołu, z takiego stylu prowadzenia prac".

We wtorek wieczorem poseł PO Michał Szczerba został odwołany z funkcji przewodniczącego polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej; nowym przewodniczącym został poseł PiS Jan Krzysztof Ardanowski.

Według polityków PO, posłowie partii rządzącej dopisali się do składu grupy parlamentarnej, która liczyła dotąd 64 parlamentarzystów, a po zmianach w skład grupy wchodziło ok. 100 osób. Poseł PO Krzysztof Brejza ujawnił na Twitterze treść sms-a, którą politycy otrzymali od wicemarszałek Sejmu Beaty Mazurek. Wicemarszałek poinformowała o posiedzeniu grupy zaplanowanym na godzinę 17.30. Polityk PO zaprezentował także listę, na której widać nazwiska posłów PiS, którzy dołączyli do składu grupy parlamentarnej.