Gdyby nie PiS i Jarosław Kaczyński opozycja - szczególnie PO - by nie istniała - oceniła w sobotę rzeczniczka PiS Beata Mazurek, po posiedzeniu Rady Krajowej Platformy. Jak podkreśliła, Polacy są dumnym narodem, a "czas klepania Polski po plecach" się skończył.

"Uważam, że gdyby nie PiS i JK opozycja szczególnie PO by nie istniała. Od 2 lat słyszę PiS, Kaczyński, PiS ...Nasi wyborcy nam zaufali, realizujemy program, mamy dobre sondaże i będziemy pracować na taki wynik wyborczy. Jesteśmy dumnym Narodem czas klepania po plecach PL się skończył" - napisała w sobotę na Twitterze Beata Mazurek.

Przewodniczący PO Grzegorz Schetyna podczas przemówienia na sobotnim posiedzeniu Rady Krajowej PO, skrytykował kierunek polityki zagranicznej prowadzonej przez rząd PiS. "Prawo i Sprawiedliwość zniszczyło międzynarodowy wizerunek Polski i osłabiło pozycję państwa" - mówił. "Straciliśmy pozycję lidera całego regionu Europy Środkowej, przestaliśmy być nieformalnym reprezentantem naszego regionu w Trójkącie Weimarskim" - dodał lider PO.

Do przemówienia lidera PO odniósł się również szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski. "Wystąpienie Grzegorza Schetyny to LWP - Liczne kłamstwa, Wielkie frazesy, Puste obietnice" - ocenił na Twitterze Suski.

W kolejnym wpisie Suski dodał: "@SchetynadlaPO to Twoja partia jest macochą. Nie tylko dla Polaków ale tak samo dla swoich członków. Przykładów nie trzeba daleko szukać".

Wcześniej Beata Mazurek komentując słowa Schetyny, powiedziała PAP, że w jego wystąpieniu "nie było nic nowego, żadnego pozytywnego pomysłu dla Polski". "Kolejne spotkanie PO, gdzie w kółko słyszymy tylko odniesienia do PiS i próbę budowania wizerunku PO jako anty-PiSu" - oceniła.

Jak zaznaczała Mazurek, Platforma nie wyciągnęła wniosków z przegranych w 2015 r. wyborów parlamentarnych. "Jeśli twarzami alternatywnej polityki zagranicznej ma być Elżbieta Bieńkowska i Radosław Sikorski, to znaczy, że PO nadal nie odrobiła pracy domowej po klęsce z 2015 r." - podkreśliła rzeczniczka PiS.