Mężczyzna, który rzucił w czwartek granat na dziedziniec ambasady USA w stolicy Czarnogóry Podgoricy, a następnie wysadził się w powietrze, zostawił list, w którym "prosi swą rodzinę o wybaczenie" - podał w piątek dziennik "Pobjeda".

Według gazety sprawcą ataku był 40-letni Dalibor Jauković, obywatel Czarnogóry, weteran wojny w Kosowie, odznaczony przez dawnego prezydenta Serbii Slobodan Miloszevicia.

Pozostawił w domu, w którym mieszkał z matką i bratem, sześciostronicowy list, w którym opisuje swoje "poglądy osobiste i polityczne" oraz przeprasza rodzinę "za to, co zamierza zrobić" - podał dziennik, który nie ujawnił innych szczegółów.

Urodzony w Serbii Jauković rzucił w nocy ze środy na czwartek granat na dziedziniec ambasady, nie wywołując poważnych strat; potem wysadził się w powietrze przy użyciu drugiego granatu.

Media czarnogórskie ujawniły jego wpisy na portalach społecznościowych, wrogie wobec NATO, do którego Czarnogóra została przyjęta w maju 2017 roku.

Prokuratura poinformowała w czwartek, że nie dysponuje informacjami, które pozwalałyby na stwierdzenie, że chodziło o akt terrorystyczny. Czarnogórcy prowadzą dochodzenie we współpracy z FBI.

Powołując się na źródła zbliżone do śledztwa, "Pobjeda" zapewnia, że śledczy uważają, iż "Jauković nie miał bezpośrednich wspólników". (PAP)