W mojej ocenie PiS nie popełniło błędu przy nowelizacji ustawy o IPN; być może problem jest w tym, jak niektórzy chcą interpretować tę ustawę; polską racją stanu jest to, by walczyć z kłamstwami nt. Polski - oceniła w czwartek minister ds. pomocy humanitarnej Beata Kempa.

Kempa była pytana w Polsat News - w kontekście nowelizacji ustawy o IPN - o kampanię Ruderman Family Foundation, prywatnej fundacji filantropijnej z Bostonu, przeciwko tej ustawie; akcji towarzyszył spot wideo, którego bohaterowie - w proteście przeciwko przyjętym w Polsce przepisom - wypowiadają słowa: "polski Holokaust".

"To skrajnie bulwersujący stek kłamstw, oszczerstw, cieszę się, że zniknął z YouTube i został potępiony, też przez środowiska żydowskie. Widać, przez to kłamstwo, które przez wiele lat próbowano wdrukować w głowy, głównie w krajach takich jak Izrael, USA, jak innych również krajach, że polską racją stanu jest to, by z tym kłamstwem walczyć. Łatwo nie będzie, my sobie zdajemy z tego sprawę, ale trzeba być w tej materii absolutnie konsekwentnym i taką postawę będziemy prezentować" - powiedziała Kempa.

Na uwagę, że kryzys związany z nowymi przepisami o IPN się rozszerza i że pojawiła się informacja, że Centrum Szymona Wiesenthala rozważa wydanie rekomendacji z zaleceniem ograniczenia wizyt do odwiedzenia "grobów przodków i obozów zagłady z czasów Holokaustu", Kempa powiedziała, że "musimy tego typu ataki histerii przetrzymać, bardzo konsekwentnie". Zaznaczyła, że z posiadanych przez nią informacji wynika, że "grupa młodych Żydów przyjedzie do Polski, chociażby na Marsz Pamięci".

"To pokazuje, że niektóre oświadczenia, dość histeryczne, nie będą miały racji bytu" - oceniła Kempa. Według niej skala używania określeń takich jak "polskie obozy śmierci, pokazuje że zbyt długo była pedagogika wstydu, zbyt długo w tej sprawie byliśmy na kolanach wobec tych, którzy formułowali tego typu oskarżenia".

Kempa podkreśliła, że "walka z fałszywymi kodami pamięci jest jak najbardziej uzasadniona".

"Kiedyś w Izraelu skończy się kampania wyborcza. Po wyborach zawsze opada kurz i mam nadzieję na wielką refleksję również tych środowisk. Dlatego, że my chcemy współpracować i chcemy wzajemnie bardzo się szanować" - powiedziała.

Pytana, czy ustawa będzie stosowana, Kempa powiedziała, że "ona obowiązuje od 1 marca, bo prawo jest tu precyzyjne". "Działać i obowiązywać - to dwie różne kwestie" - dodała, zaznaczając , że "jest tylko kwestia czy organa będą reagować, czy nie".

Dopytywana, czy PiS popełniło błąd forsując tę ustawę w obecnym kształcie; Kempa odpowiedziała, że w jej ocenie - nie. Mówiła, że ustawa została przygotowana tak precyzyjnie, jak to było możliwe, natomiast "kwestia jest w tym, jak chcemy interpretować tę ustawę". "Im bardziej emocjonalnie podchodzą do sprawy środowiska, które są nieprzychylne generalnie Polsce, lub kierują nimi zupełnie inne kryteria niż prawdy historycznej, będą wywodzić zawsze błędną interpretację" - powiedziała Kempa. Wyraziła też nadzieję, że TK wyjaśni wszystkie wątpliwości".

Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o IPN 6 lutego, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent chce, by Trybunał zbadał, czy przepisy noweli ustawy o IPN nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa oraz kwestię tzw. określoności przepisów prawa.

Zgodnie z nowelizacją ustawy o IPN każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".

Nowela wywołała też krytykę m.in. ze strony Izraela i USA. Zgodnie z ustaleniami, które zapadły podczas rozmowy szefa polskiego rządu z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, został powołany zespół ds. dialogu prawno-historycznego z Izraelem. Na czele zespołu stanął wiceszef MSZ Bartosz Cichocki.(PAP)

autor: Wiktoria Nicałek