Wygląda na to, że ktoś jest bardzo zainteresowany, aby Polska i Ukraina nie były przyjaciółmi - ocenił ambasador Ukrainy Andrij Deszczyca. Musimy ze sobą rozmawiać, musimy prowadzić dialog; najlepiej, by kwestie historyczne oddać historykom, a politycy budowali wspólną drogę ku przyszłości - dodał.

Deszczyca w rozmowie w TVN24 dopytywany komu zależy na napiętych stosunkach Ukrainy z Polską, w chwili, gdy jest ona w konflikcie z Rosją, przypomniał, że wojna z Rosją trwa od czterech lat. - od czterech lat walczymy z Rosją. Od czterech lat czujemy wsparcie Polski i Zachodu w tej walce i od czterech lat Rosja odczuwa presje na siebie ze strony zachodu - demokratycznego świata i sankcji - przypomniał.

W jego ocenie przez to, że sankcje działają na Rosję, to szuka ona różnych sposobów, by je znieść, albo osłabić. - Dlatego Rosja szuka różnych sposobów, żeby skłócić i nie tylko Ukraińców i Polaków, ale całą Unię Europejską. Ten Nord Stream II to też jest przykład tego, żeby pokłócić państwa UE, żeby nie było tej jedności - powiedział ambasador Ukrainy w Polsce.

- Musimy między sobą rozmawiać, musimy prowadzić ten dialog. Najlepiej, żeby kwestie historyczne były oddane historykom, a politycy budowaliby naszą wspólną drogę ku przyszłości - zadeklarował.

Przypomniał, iż zarówno ukraiński prezydent, jak i premier w rozmowie z polskimi władzami deklarowali, że będzie prowadzony dialog i doprowadzimy do tego, żeby zakaz prowadzenia ekshumacji polskich obywateli wprowadzony przez ukraiński IPN został zniesiony. - Osoby, które zginęły potrzebują szacunku i pochówku - dodał.

Deszczyca podkreślił, że Polska i Polacy są odbierani przez Ukraińców bardzo przyjaźnie - jak wynika z badań opinii społecznej przeprowadzonych przed miesiącem, Ponad 60 proc. uznaje Polaków za najbardziej przyjazny naród i sąsiadów.

Pytany, czy obecne problemy - zmiany w polskiej ustawie o IPN, czy zakaz ekshumacji Polaków z terenów Ukrainy - zmieniają ten obraz podkreślił, że bardzo go to niepokoi.

- Mnie bardzo niepokoi, żeby takie ustawy, czy takie sygnały nie doprowadziły, żeby ten nastrój był inny. Ukraińcy - przyjeżdżając do Polski widzą pozytywny wzór transformacji, chcą do tego dążyć, chcą dążyć do Europy, widzą te zmiany gospodarcze - podkreślił. - Tego się obawiam, żeby to się nie poszerzyło - dodał. Przytoczył pojedyncze przypadki, jak np. pobicie w naszym kraju dwóch rozmawiających w swoim języku Ukraińców przez Polaka.

Między Warszawą i Kijowem od wiosny 2017 r. nasila się spór wokół zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy wprowadzonego przez ukraiński IPN. Zakaz został wydany po zdemontowaniu pomnika UPA w Hruszowicach na Podkarpaciu i wcześniejszych przypadkach niszczenia upamiętnień ukraińskich na terytorium Polski.

Podczas grudniowej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Charkowie i jego rozmów z prezydentem Petrem Poroszenką ustalono, że uregulowaniem tej sytuacji zajmie się polsko-ukraińska komisja ds. historycznych na czele z wicepremierami Pawło Rozenką i Piotrem Glińskim.

Kolejne kontrowersje pojawiły się w związku z nowelizacją w Polsce ustawy o IPN, w której znalazły się m.in. przepisy mające umożliwić wszczynanie postępowań karnych za zaprzeczanie zbrodniom ukraińskich nacjonalistów (także zbrodniom tych ukraińskich formacji, które kolaborowały z III Rzeszą Niemiecką). Zgodnie z nowelizacją są to "czyny popełnione przez ukraińskich nacjonalistów w latach 1925-50, polegające na stosowaniu przemocy, terroru lub innych form naruszania praw człowieka wobec jednostek lub grup ludności". Wskazano również, że taką zbrodnią był udział ukraińskich nacjonalistów w eksterminacji Żydów i popełnione przez nich ludobójstwo na obywatelach II RP na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.

Ukraiński IPN wydał w reakcji na przyjęcie przez polski parlament tej nowelizacji komunikat, w którym ogłosił, że "przyjęcie nowej ustawy o IPN Polski, która przewiduje m.in. odpowiedzialność karną za zaprzeczanie 'zbrodniom ukraińskich nacjonalistów w latach 1925-1950', poważnie ogranicza pole dyskusji i dialogu" historyków.

W piątek w Warszawie odbyło się spotkanie wicepremiera, ministra kultury prof. Piotra Glińskiego i wicepremiera Ukrainy Pawło Rozenki. MKiDN napisało w komunikacie po spotkaniu, że potrzebna jest kontynuacja rozmów celem stworzenia warunków do prowadzenia prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych oraz legalizacji upamiętnień na terytorium Ukrainy i Polski.

Po spotkaniu Kancelaria Prezydenta Andrzeja Dudy wyraziła "głębokie rozczarowanie wynikiem rozmów między wicepremierami Ukrainy i Polski".

Kancelaria premiera poinformowała we wtorek, że premier Mateusz Morawiecki w trakcie sobotniej rozmowy z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenką sprzeciwił się próbom, niedającego się niczym uzasadnić, zakazu władz ukraińskich prowadzenia poszukiwań, ekshumacji i godnego pochówku polskich ofiar konfliktów i represji.