Pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej powstanie i na pewno nikt go nie zlikwiduje - to gwarantuję - powiedział wiceminister kultury Jarosław Sellin. Postawę PO, w tym szefa klubu radnych Platformy w Radzie Warszawy ws. budowy pomnika przy pl. Piłsudskiego, nazwał "barbarzyństwem politycznym".

W środę Komitet Społeczny Budowy Pomników śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz Ofiar Tragedii Smoleńskiej poinformował, że po wydanej na wniosek komitetu decyzji wojewody mazowieckiego, rozpoczynają się prace nad budową tego drugiego pomnika, który ma stanąć na obszarze zielonym pomiędzy placem Piłsudskiego a ulicą Królewską.

W czwartek Rada Warszawy przyjęła stanowisko, w którym nie wyraziła zgody na budowę przy pl. Piłsudskiego pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej. Stanowisko zgłosił przewodniczący klubu PO Jarosław Szostakowski. Według niego jeżeli pomnik zostanie wybudowany w obecnym trybie, "dla warszawiaków będzie to pomnik PiS-u, pomnik arogancji władzy". "Przegracie za rok, wtedy tego pomnika tam nie będzie" - powiedział Szostakowski do radnych PiS.

Sellin pytany w piątek w TVP1 o wypowiedź Szostakowskiego ocenił, że jest to wyraz "barbarzyństwa politycznego". "Tragedia smoleńska przez moment po 10 kwietnia 2010 r. jednak nas politycznie połączyła i daliśmy temu wyraz w uchwale sejmowej jednomyślnie przyjętej" - powiedział.

"Jeżeli uznajemy ponad podziałami, że (katastrofa smoleńska) była największą tragedią narodu polskiego po II wojnie światowej, to oczywiste jest, że taka tragedia musi być upamiętniona. Stąd było dla nas oczywiste, że musi powstać pomnik upamiętniający tę tragedię, upamiętniający ofiary tej tragedii w Warszawie" - zaznaczył Sellin.

W jego ocenie od 8 lat ma miejsce "mocowanie się" z "małostkową i zacietrzewioną politycznie Platformą, która nagle odwróciła swój pogląd na ten temat i postanowiła z tym walczyć z pomysłem postawienia takiego pomnika". "(To) jest absolutnie niezrozumiale i barbarzyńskie" - stwierdził Sellin.

Zapewnił, że pomnik powstanie. "I na pewno nikt go nie zlikwiduje - to gwarantuję" - powiedział wiceminister kultury.

Jego zdaniem, politycy PO budując spór polityczny w Warszawie wokół tej sprawy spowodują "jeszcze większy upadek autorytetu opozycji". "I to będzie kolejna cegiełka do rozważań w głowach Polaków(...) czy takim nieodpowiedzialnym ludziom można (...) kiedykolwiek przekazać władzę" - powiedział Sellin.

W czwartkowym stanowisku Rady Warszawy napisano m.in., że "przyjęta przez Społeczny Komitet Budowy, tworzony przez polityków PiS, lokalizacja (pomnika) nie została uzgodniona z mieszkańcami Warszawy, ze środowiskami ekspertów, a także Radą Warszawy".

Napisano również, że "głębokie oburzenie budzi w ostatnich miesiącach zignorowanie procedur prawnych, począwszy od nielegalnego przejęcia placu (Piłsudskiego), poprzez ustanowienie terenu zamkniętego, niezgodny z prawem podział nieruchomości, po procedowaną po kryjomu decyzję o ustanowieniu lokalizacji". "Realizacja pomnika w tym trybie i w takiej formie wykracza nie tylko poza ramy przyjętych norm prawa i zwyczajowych procedur, ale też jest gwałtem na samorządności i wolności mieszkańców Warszawy" - głosi stanowisko.

W czerwcu 2017 r. wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera złożył wniosek o przekazanie mu zarządzania nad Placem Piłsudskiego, w celu organizowania na nim uroczystości, w tym uroczystości państwowych. W październiku 2017 r. ówczesny minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk wydał decyzję o przekazaniu placu do dyspozycji wojewody. W minioną środę Mazowiecki Urząd Wojewódzki poinformował, że przejął zarządzanie pl. Piłsudskiego - protokół przekazania został podpisany jednostronnie, bo na spotkaniu nie było przedstawiciela prezydent Warszawy. Ratusz zaznaczył, że sprawa nie jest zamknięta, bo nie ma podpisu reprezentanta miasta.