Po raz pierwszy na świecie tak mocno wybrzmiało, że nie było polskich obozów koncentracyjnych - powiedział wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, odnosząc się do konfliktu wokół noweli ustawy o IPN. To nawet dobrze dla Polski, że przyszło takie katharsis - podkreślił.

"Tak naprawdę w tej całej sprawie chodzi o to, żebyśmy odpowiedzieli sobie na jedno kluczowe pytanie, mianowicie: czy my jako naród chcemy być postrzegani za granicą jako naród, który jest odpowiedzialny za Holocaust (…) czy (…) jako naród ludzi odważnych, odpowiedzialnych za rozszyfrowanie Enigmy, za zwycięstwo w bitwie o Anglię, za Monte Casino" - mówił Jaki w środę w TVP Info.

"Moim zdaniem nawet dobrze, że przyszedł taki moment, takie katharsis dla polskiego państwa" - ocenił.

Prezydent Andrzej Duda podpisał we wtorek nowelizację ustawy o IPN, która przewiduje m.in. kary za przypisywanie państwu lub narodowi polskiemu odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę. Postanowił jednocześnie - w trybie kontroli następczej - skierować ustawę do TK. Prezydent chce m.in., by TK sprawdził, czy nowela nie narusza konstytucyjnej gwarancji wolności słowa.

"W polskiej przestrzeni publicznej istnieje w tej chwili taka manipulacyjna teoria pokazująca, że +o popatrzcie, oni chcieli walczyć o dobre imię Polski, a na świecie wszędzie piszą o nas źle i tak naprawdę jest gorzej+" - mówił Jaki. Jak podkreślił, jego zdaniem jest to nieprawda.

"Jeżeli przyjrzeć się tytułom zagranicznym, to wszystkie tytuły zagraniczne relacjonujące to, co się dzieje w Polsce, pokazują również racje polskiej strony. Po raz pierwszy tak mocno wybrzmiało, że nie było polskich obozów koncentracyjnych, również w oświadczeniu sekretarza stanu Stanów Zjednoczonych, również w oświadczeniu ministra spraw zagranicznych Niemiec. Cały świat usłyszał, o co Polakom chodzi" - podkreślił wiceminister.

Zwrócił też uwagę na to, że Polska nie jest jedynym państwem, które chce walczyć o swoje dobre imię. Jak mówił, regulacje w tym zakresie obowiązują m.in. w Austrii, Niemczech, Słowenii czy Słowacji.

"Ja jestem przekonany, że dialog, który będziemy teraz prowadzili, doprowadzi nas do tego, że prędzej czy później stanowisko strony polskiej zostanie zrozumiane" - powiedział wiceminister. "Polityka to jest gra długodystansowa. (...) jak ułożymy kluczowe rzeczy w naszym państwie, to łatwiej nam też będzie rozmawiać z partnerami zagranicznymi. Jak się jest silnym państwem, to łatwiej się rozmawia z partnerami zagranicznymi. Ja jestem przekonany, że strategiczne sojusze, w tym ze Stanami Zjednoczonymi, będą trwały" - powiedział.

Nowelizacja wywołała kontrowersje m.in. w Izraelu, USA i na Ukrainie. Krytycznie odniosły się do niej władze Izraela. Ambasador Anna Azari podczas obchodów 73. rocznicy wyzwolenia byłego niemieckiego obozu Auschwitz przed ponad tygodniem zaapelowała o zmianę nowelizacji. Podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady". W ubiegłą środę amerykański Departament Stanu zaapelował do Polski o ponowne przeanalizowanie nowelizacji ustawy o IPN z punktu widzenia jej potencjalnego wpływu na zasady wolności słowa i "naszej zdolności do pozostania realnymi partnerami".

Ministerstwo Spraw Zagranicznych podkreśliło, że celem uchwalonej nowelizacji jest "walka ze wszystkimi formami negowania oraz fałszowania prawdy o Holokauście". "Wierzymy, że prace nad nowelą, mimo różnic w ocenie wprowadzanych zmian, nie wpłyną na strategiczne partnerstwo Polski i USA" - dodał resort