Na Podkarpaciu w poniedziałek rano przejezdne były wszystkie drogi krajowe i wojewódzkie. Służby energetyczne nadal usuwają jednak skutki sobotnich opadów śniegu; bez prądu jest ok. 1,5 tys. odbiorców. Ostatniej doby strażacy interweniowali 160 razy.

"Powyżej górnej granicy lasu w Bieszczadach obowiązuje drugi - w pięciostopniowej, rosnącej skali - stopień zagrożenia lawinowego" - powiedział PAP ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy GOPR Jarosław Makutynowicz.

Zagrożenie występuje przede wszystkim na północnych stokach. Dotyczy m.in. masywów połonin Caryńskiej i Wetlińskiej, Tarnicy, Małej i Wielkiej Rawki oraz Szerokiego Wierchu.

Rano 5 stopni mrozu było w Cisnej i Ustrzykach Górnych w Bieszczadach. Natomiast na Połoninie Wetlińskiej zanotowano 10 stopni Celsjusz poniżej zera. W Bieszczadach leży od 40 do 80 cm śniegu.

Ostatniej doby straż pożarna odnotowała w woj. podkarpackim 160 interwencji związanych z opadami śniegu."Najwięcej interwencji strażaków było w powiatach: przemyskim 43, sanockim 29 i leskim 25. W kilku przypadkach padające drzewa uszkodziły zaparkowane samochody lub ogrodzenia posesji" – powiedział rzecznik prasowy podkarpackiej PSP Marcin Betleja.

W regionie przejezdne są wszystkie drogi krajowe i wojewódzkie. Nawierzchnie dróg są czarne, czasami zabielone. "W okolicach Rymanowa i Ustrzyk Dolnych na drogach występuje warstwa zajeżdżonego śniegu, błota pośniegowego, lokalnie jest ślisko" – przypomniał Ryszard Kozak z Podkarpackiego Zarządu Dróg Wojewódzkich.

Uszkodzenia spowodowane sobotnimi opadami śniegu nadal usuwają energetycy. Na Podkarpaciu, głównie w powiecie bieszczadzkim, bez prądu jest ok. 1,5 tys. odbiorców. "W ciągu dnia awarie powinny zostać usunięte" – dodał Łukasz Boczar z PGE Dystrybucja w Rzeszowie.