Strona izraelska przez ostatni rok miała intensywny kontakt z ministerstwem sprawiedliwości i nie zgłaszała żadnych zastrzeżeń do projektu nowelizacji ustawy o IPN - poinformował wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.

Portal wPolityce ujawnił treść notatki sporządzonej w MS dot. informacji o spotkaniach ze stroną izraelską, który "oddala twierdzenia, iż strona izraelska mogła być zaskoczona formą i czasem procedowania zmian w ustawie o IPN". Jak podkreślono, z przygotowanego w resorcie zestawienia spotkań i prac ws. zmian ustawy o IPN wynika, że dyplomaci i urzędnicy Izraela znali projekt polskiego rządu.

Według portalu z notatki wynika też, że "uwagi (strony izraelskiej) zgłoszone na początku zostały uwzględnione (wyłączenie z penalizacji badań naukowych), że mieli dziesiątki okazji, by w bezpośrednich rozmowach zgłosić kolejne wątpliwości - ale tego nie zrobili".

Wiceminister Jaki powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że w ostatnim roku resort sprawiedliwości odbył co najmniej cztery spotkania z udziałem ambasadora Izraela lub jego zastępcy. - Nigdy nie poruszono kwestii związanych z tą ustawą, strona izraelska nie powiedziała, że coś jest nie tak - zaznaczył. - Przez rok nie było z ich strony żadnych uwag. Strona izraelska nie zgłaszała żadnych zastrzeżeń. Skoro więc sami nie zgłaszali zastrzeżeń, to skąd my mieliśmy wiedzieć, że coś jest nie tak - mówił Jaki.

Dodał, że w sierpniu 2016 r. odbyło się spotkanie przedstawicieli resortu ze stroną izraelską ws. założeń projektu noweli ustawy o IPN. - Wzięliśmy pod uwagę zastrzeżenia zgłaszane wtedy przez stronę izraelską i wpisaliśmy kwestie kontratypu, która budziła ich największą wątpliwość - podkreślił.

W ubiegłym tygodniu Sejm uchwalił zmiany w ustawie o IPN, które stanowią, że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni". Przeciwko noweli protestują m.in. władze Izraela.

Do nowych przepisów krytycznie odniosły się w sobotę władze Izraela, m.in. premier Benjamin Netanjahu. Ambasador Izraela Anna Azari zaapelowała o zmianę nowelizacji. Podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady".