Na przestrzeni ostatnich lat, MSZ wielokrotnie podejmowało kwestię wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej oraz sprowadzenia wraku samolotu Tu-154M do Polski - zapewnił w Sejmie wiceszef MSZ Marek Magierowski.

Magierowski odpowiadał na pytania posłów PO m.in. nt. działań dyplomatycznych w sprawie odzyskania wraku Tu-154M oraz wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej.

Wiceminister przypomniał, że informację w tej sprawie w grudniu ubiegłego roku przedstawiał sejmowej komisji obrony narodowej ówczesny wiceminister spraw zagranicznych, a obecny szef MSZ Jacek Czaputowicz. Poinformował wówczas m.in. że polskie MSZ przygotowało projekt skargi do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości ws. braku zwrotu przez Rosję wraku Tu-154M; zaznaczył, że decyzja o uruchomieniu skargi nie została jeszcze podjęta.

Czaputowicz przekazał wówczas, że wśród rozmówców ministra spraw zagranicznych, z którymi poruszano sprawę zwrotu wraku, był b. sekretarz stanu USA John Kerry czy sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Rozmowy toczyły się też m.in. na poziomie wiceministrów spraw zagranicznych Polski i Rosji oraz podczas spotkań z ambasadorem Rosji. O zwrot występowały też organy prokuratury – przypomniał, jednak strona rosyjska na wszystkie noty o zwrot wraku samolotu odpowiadała negatywnie – że wrak musi pozostać na terenie Rosji do końca rosyjskiego śledztwa. - Śledztwo było chyba 16 razy przedłużane, ostatnio do 10 października, ale zostało z pewnością dalej przedłużone - mówił wtedy Czaputowicz.

- Z tego co wiem, posłowie PO wyrażali się w samych superlatywach na temat tej informacji przekazanej przez pana Czaputowicza. Myślę, że pan minister wyjaśnił wówczas tę sprawę bardzo wyraźnie - powiedział w piątek w Sejmie Magierowski.

Wiceszef MSZ zapewnił ponadto, że "na przestrzeni ostatnich lat" resort spraw zagranicznych "wielokrotnie podejmował kwestię wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej oraz sprowadzenia wraku". Powtórzył, że temat ten był podnoszony także w rozmowach z rosyjskimi urzędnikami różnego szczebla. - Począwszy od wiceministra spraw zagranicznych; było kilka takich spotkań - a skończywszy na konsultacjach między innymi z ambasadorem Federacji Rosyjskiej w Polsce - mówił Magierowski.

- MSZ bardzo dba o to, żeby wszelkie wątpliwości dotyczące katastrofy oraz sprawy wraku jak najszybciej wyjaśnić - podkreślił.

Marcin Kierwiński (PO) pytał też o to, jakie działania resort spraw zagranicznych zamierza podjąć w reakcji na słowa członka podkomisji ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej Wiesława Biniendy, który w ubiegły tygodniu, miał powiedzieć w TV Republika: "Samolot (Tu-154M) eksplodował, bo ktoś podłożył bombę. (…) To nie był wypadek, to był zamach. Mało tego, możemy powiedzieć, kto jest odpowiedzialny za to, ponieważ wybuchy, które zostały zainstalowane w slocie, nie mogły być zainstalowane w Polsce. Tak, że odpowiedzialna za eksplozję w skrzydle jest Rosja".

- Jeżeli przedstawiciel oficjalnej podkomisji działającej przy MON mówi, że doszło do zamachu przygotowanego przez jednego z naszych sąsiadów, jeżeli mówi de facto, że w ten sposób został zamordowany polski prezydent, no to oczekuję od MSZ albo szybkiej reakcji dementującej te skandaliczne słowa, (...) albo - jeśli MSZ zgadza się z tego typu szkodliwymi słowami - oczekuje reakcji dyplomatycznych - powiedział Kierwiński.

Magierowski odparł, że resort "nie czuje się kompetentnie do komentowania indywidualnych wypowiedzi członków podkomisji, w tym opinii prof. Bininedy". Zapewnił jednocześnie, że MSZ priorytetowo traktuje wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej. - Jednak w związku z opinią prof. Biniendy nie podejmowano działań ze strony resortu, w tym konsultacji z sojusznikami z NATO lub w ramach UE" - dodał.

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Polska delegacja udawała się na 70. rocznicę zbrodni katyńskiej.