Dokumenty dostarczone do KPRM przez SKW ws. gen. Jarosława Kraszewskiego są analizowane; jego odwołanie od decyzji SKW o cofnięciu mu dostępu do informacji niejawnych, zostanie rozpatrzone w ciągu kilku tygodni - powiedział minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński.

Kamiński został zapytany w piątek przez dziennikarzy w Sejmie o sprawę gen. Jarosława Kraszewskiego. W czerwcu ub. r. podległa MON Służba Kontrwywiadu Wojskowego wszczęła wobec niego postępowanie sprawdzające. Oznaczało to czasowe odebranie mu dostępu do informacji niejawnych. W grudniu SKW cofnęła mu dostęp do tych informacji; generał odwołał się do premiera od tej decyzji.

"Urzędnicy, którzy są odpowiedzialni za rozpatrzenie tego odwołania pracują nad materiałami, które przesłało SKW. Każda informacja jest rzetelnie analizowana, badana. W odpowiednim czasie zostaną podjęte stosowne decyzje. Na razie proces analizy dokumentów nie został zakończony, ale zakładam, że decyzja w tej sprawie to kwestia najbliższych kilku tygodni" - powiedział Kamiński.

W listopadzie ub. r. ówczesny szef MON Antoni Macierewicz mówił, że przyczyną wszczęcia postępowania sprawdzającego wobec Kraszewskiego "jest pojawienie się nowych informacji, wskazujących na to, że może on nie być władny dotrzymać tych kryteriów, które są wymagane przez tajemnicę państwową".

Sam Kraszewski, pytany o przyczynę wszczęcia postępowania sprawdzającego, mówił że nie wie, jakie zastrzeżenia ma wobec niego SKW; zapewniał, że jego kontakty z oficerami państw UE, NATO i Partnerstwa dla Pokoju, ściśle wiązały się z jego obowiązkami na kolejnych stanowiskach służbowych.

Według mediów, postępowanie SKW wobec gen. Kraszewskiego miało wpływ – oprócz rozbieżności w poglądach MON i ośrodka prezydenckiego na przyszły system kierowania i dowodzenia armią – na odłożenie generalskich mianowań w ub. r.

W styczniu na stanowisku ministra obrony Mariusz Błaszczak zastąpił Antoniego Macierewicza. Już po dymisji, Macierewicz przekonywał, że dostęp do informacji niejawnych odebrano Kraszewskiemu po szczegółowym badaniu, a przywrócenie mu poświadczenia oznaczałoby złamanie prawa. (PAP)

autor: Maciej Zubel