Trzy senackie poprawki - w tym przewidującą wydłużenie z dwóch do czterech miesięcy terminu na wniesienie skargi kasacyjnej - zaakceptował w piątek Sejm do ustawy dot. uprowadzeń rodzicielskich za granicę. Ustawa trafi teraz do prezydenta Andrzeja Dudy.

Ustawa, którą Sejm uchwalił 10 stycznia, reguluje sprawy związane z wydawaniem dzieci za granicę w sytuacjach, gdy np. jedno z rodziców mieszka w innym kraju, zaś na skutek konfliktu między rodzicami do Polski wpływa wniosek o wydanie za granicę przebywających w naszym kraju dzieci. Takie sprawy są rozpatrywane na podstawie Konwencji haskiej.

Resort sprawiedliwości odnotowuje około 100 takich spraw rocznie. Dotychczas zajmowały się nimi sądy rejonowe. Ministerstwo Sprawiedliwości podkreślało, że sędziowie często po raz pierwszy stykali się z takimi sprawami.

Po wprowadzeniu zmian, sprawami związanymi z wnioskami o wydawanie dzieci za granicę ma zajmować się 11 wyspecjalizowanych sądów okręgowych z największych miast, natomiast odwołaniami tylko jeden - Sąd Apelacyjny w Warszawie.

Ustawa przewiduje też możliwość wniesienia przez Prokuratora Generalnego, Rzecznika Praw Obywatelskich oraz Rzecznika Praw Dziecka skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego w sprawach dotyczących bezprawnego uprowadzenia lub zatrzymania dziecka.

Pierwotnie na wniesienie takiej skargi instytucje te miały mieć dwa miesiące od chwili uprawomocnienia się postanowienia sądu drugiej instancji. Senat uznał jednak przed tygodniem, że "istnieje potrzeba wydłużenia tego terminu do czterech miesięcy w celu zapewnienia podmiotom uprawnionym możliwości dotrzymania terminu sporządzenia i wniesienia skargi kasacyjnej" i zaproponował poprawkę w tej sprawie. W piątek poparło ją 406 posłów, za odrzuceniem poprawki było dwóch, zaś jeden wstrzymał się od głosu.

Kolejna z przyjętych poprawek ma zapewnić spójność przepisów - zakłada, że postępowanie w sprawie, która jest prowadzona na podstawie Konwencji haskiej, będzie mogło być podjęte na nowo także na podstawie postanowienia o odebraniu osoby podlegającej władzy rodzicielskiej lub pozostającej pod opieką. Trzecia poprawka uściśla właściwość sądu, do którego składany jest wniosek ws. o odebranie osoby podlegającej władzy rodzicielskiej.

Ustawa zakłada też określenie trybu uzyskiwania danych o potencjalnej rodzinie zastępczej i zasad przekazywania dzieci do pieczy zastępczej z zagranicy. Zmienia ponadto przepisy procedury cywilnej, jeśli chodzi o wykonywanie orzeczeń wydanych w postępowaniu prowadzonym z Konwencji haskiej z 1980 r. dopiero po uprawomocnieniu, a więc po wykorzystaniu drogi odwoławczej. Według resortu sprawiedliwości, umożliwi to pełną realizację prawa do sądu oraz wyczerpanie krajowej drogi odwoławczej.

Zgodnie z ustawą, policja ma otrzymać prawo do przetwarzania danych osób, których dotyczy postanowienie o odebraniu osoby podlegającej władzy rodzicielskiej lub pozostającej pod opieką, oraz osób zobowiązanych postanowieniem do jego wykonania, a także wskazanych jako osoby, które dokonały uprowadzenia lub zatrzymania dziecka lub je ukrywają.

Regulacja wprowadza też przymus adwokacki w sprawach o wydanie dziecka za granicę, co oznacza, że w przypadku gdy rodzica nie będzie stać na adwokata, pełnomocnik będzie wyznaczany z urzędu.

"Ta ustawa systemowo zmienia kwestie dotyczące uprowadzeń rodzicielskich. Buduje sądownictwo specjalistyczne w Polsce, do zajmowania się tego typu niezwykle delikatnymi sprawami. Sprawy te często wiążą się z dużymi dramatami dzieci" - podkreślało Ministerstwo Sprawiedliwości.

Jak dodawało ustawa wzmacnia też polskie władze i daje instrumenty prawne niezbędne do reagowania na każdy przypadek odebrania za granicą dziecka polskiemu obywatelowi lub zagrożenia dobra takiego dziecka. "W transgranicznych sprawach opiekuńczych minister sprawiedliwości działający jako organ centralny, będzie mógł podejmować działania z urzędu, jeśli tylko dostrzeże zagrożenie dobra dziecka. Do tej pory takie działania mógł podejmować jedynie na wniosek osób uprawnionych, które rzadko zgłaszały ministrowi informacje o problemach w postępowaniach opiekuńczych za granicą" - zaznaczał resort. (PAP)

autor: Marcin Jabłoński