Wśród aresztowanych w Rzymie jest boss bossów chińskiej mafii we Włoszech i innych krajach, 57-letni Zhang Naizhong, a także jego syn.
Media podkreślają, że jest to nadzwyczaj potężna organizacja przestępcza, która ma główną siedzibę w mieście Prato w Toskanii, gdzie mieszka najliczniejsza we Włoszech chińska społeczność. Tamtejsza mafia ma liczne zagraniczne kontakty - twierdzą śledczy.
Jak ustalono w trakcie śledztwa, Zhang po przejęciu władzy w organizacji zaprowadził w niej „pokój” po latach krwawych porachunków między chińskimi gangami w Prato.
Na konferencji prasowej na temat przeprowadzonej operacji pod kryptonimem China Truck z udziałem kilkuset funkcjonariuszy przedstawiciele włoskich sił bezpieczeństwa podkreślili, że wojna tych band spowodowała wiele ofiar, począwszy od 2000 roku.
Jak zauważono, o pozycji aresztowanego bossa świadczy również to, że wprowadził „rozejm” między gangami w Paryżu. Policjanci ujawnili, że w przeddzień aresztowania Zhanga widzieli go w restauracji, gdy przyjmował „hołdy” od dużej grupy Chińczyków.
Dochodzenie ujawniło, że chińska mafia zajmowała się lichwą, prostytucją, handlem narkotykami, wymuszeniami i pobieraniem haraczy, a jednocześnie przeniknęła do legalnej gospodarki, w tym do transportu towarów.
Mafiosów zatrzymano m.in. także w Prato, Florencji, Mediolanie, Padwie i Pizie.
W 2013 roku szef chińskiej mafii wyprawił swemu synowi wesele w eleganckim hotelu w Rzymie. Rachunek w wysokości 80 tys. euro zapłacił gotówką - podała prasa.
Minister spraw wewnętrznych Włoch Marco Minniti oświadczył, że dzięki antymafijnej operacji „ugodzona w serce została niebezpieczna organizacja”.